Zaginięcie Madeleine McCann. Były szef brytyjskiej policji chce zakończyć śledztwo
Były szef brytyjskiej policji wezwał do zamknięcia śledztwa w sprawie zniknięcia Madeleine McCann. Dochodzenie, które pochłonęło już około 11 mln funtów, wciąż nie przybliżyło śledczych do odpowiedzi na pytanie, które od lat zadają miliony ludzi na całym świecie: co się stało z małą Maddie?
Słowa byłego szefa Metropolitan Police Johna O'Connora przywołują brytyjskie dzienniki. O'Connor podkreśla, że mimo iż na poszukiwania dziewczynki wydano już 11 mln funtów, wciąż nie udało się zgromadzić dowodów, które zbliżyłyby policję do odkrycia okoliczności zaginięcia Madeleine.
Madeleine McCann zaginęła 3 maja 2007 r. podczas rodzinnych wakacji w portugalskim Algarve. W lipcu 2008 r. portugalski wymiar sprawiedliwości umorzył dochodzenie w sprawie zaginięcia Maddie.
W 2011 r. brytyjska policja powróciła do śledztwa na polecenie premiera Davida Camerona, poruszonego prośbą, jaką skierowali do niego rodzice dziewczynki. Od tamtej pory w operację o kryptonimie "Grange" zaangażowanych jest 31 detektywów. Mimo to ustalenia nie posunęły się wiele naprzód, a rachunek wciąż rośnie i dwukrotnie już przekroczył sumę 5 mln funtów obiecaną przez brytyjskiego szefa rządu cztery lata temu.
Zdaniem O'Connora należy wreszcie przestać "gonić cienie". - Jeśli detektywi przez tyle czasu nie zdołali zebrać żadnych konkretnych materiałów, które pozwoliłyby na zatrzymanie podejrzanych, zastanówmy się nad sensem śledztwa - podkreślił.
Źródło: "Daily Mail", "Mirror", PAP