Przełom w sprawie Iwony Wieczorek? "Możliwości są trzy"
Mnożą się spekulacje w niewyjaśnionej sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek. Przez ostatnie dni prokuratorskie Archiwum X przeszukiwało niegdyś słynną Zatokę Sztuki w Sopocie. Czego szukano? - Możliwości są trzy - mówi "Gazecie Wyborczej" dziennikarz od lat badający sprawę Wieczorek.
Wiadomo już, że służby w Zatoce Sztuki sprawdzały nawet kanalizację, rozkopano też plażę przy budynku. Do akcji wkroczyć miał nawet Marcel Korkuś, słynny polski nurek. Rozwój spraw relacjonują niemal wszystkie media w Polsce. Teraz dziennikarz Mikołaj Podolski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" mówi, że cała akcja mogła być tylko pokazówką, ale i to miałoby pewien ukryty sens.
- Możliwości są trzy. Albo prokuratura ma wskazanie, niezbyt konkretne, że zwłoki są pod Zatoką Sztuki. Albo robią przeszukanie, które powinni zrobić siedem lat temu, kiedy wybuchła afera pedofilska. Musimy pamiętać jednak, że w lipcu 2010 r., kiedy zaginęła Iwona Wieczorek, Zatoka Sztuki jeszcze nie istniała, budynek był zapuszczony i czekał na remont. Trzecia możliwość jest taka, że cała akcja prokuratury to wielka pokazówka, która ma wywołać "ruch na łączach" pewnych osób - wyjaśnia Podolski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Historia Iwony Wieczorek. Tajemnicze zaginięcie
Paweł Wojciechowski, dziennikarz "GW", który przeprowadził wywiad z Podolskim, pyta także o tropy, które łączą zaginięcie Iwony Wieczorek z największą aferą pedofilską na Pomorzu. - Towarzystwo, w którym obracała się Iwona Wieczorek, znało się z Krystianem W., oskarżonym o gwałty na nastolatkach - wskazuje Podolski. W rozmowie pojawia się także Marcin T. - właściciel klubów, dla którego pracował wspomniany Krystian W. Obaj są dziś oskarżeni o przestępstwa seksualne na nastoletnich kobietach.
- Zarówno Zatoka Sztuki, jak i Dream Club (tam ostatniej nocy bawiła się Wieczorek), były ochraniane przez firmę należącą do "Ciupagi", byłego policjanta - wskazuje Podolski. - On sam nie zaprzeczał, że zatrudniał emerytowanych funkcjonariuszy policji. Nikt nie powie tego wprost, ale policja w dobrej wierze mogła uznać, że skoro kluby były ochraniane przez taką ekipę, to ochrona sama by się zgłosiła, gdyby zauważyli coś niepokojącego dotyczącego Iwony - podkreśla rozmówca "GW".
Celem jest dziś dla służb znalezienie ciała Iwony Wieczorek. - To najtrudniejsza sprawa kryminalna w Polsce i każdy scenariusz musi być brany pod uwagę - dodaje Podolski.
Przełom w sprawie Iwony Wieczorek?
W międzyczasie prowadzone są dalej czynności w budynku Zatoki Sztuki i na plaży wokół niej. W rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik Prokuratury Krajowej, prok. Łukasz Łapczyński, potwierdził, że czynności przy dawnej Zatoce Sztuki będą kontynuowane. Nie chciał jednak podać ram czasowych, ani potwierdzić, jakie działania zostały już przeprowadzone.
Według Janusza Kaczmarka, byłego prokuratora krajowego, rozpoczęcie działań na terenie sopockiego lokalu może mieć większy związek z rozwojem kryminalistyki i medycyny sądowej i nowe spojrzenie na dowody niż zeznania, które ostatnio się pojawiły.
- Skłaniałbym się ku temu tym bardziej, że sprawę powierzono zespołowi z Krakowa, który zajmuje się niewyjaśnionymi zaginięciami i dokonuje ponownej analizy dowodów. Mamy już przykłady spraw, w których po wielu latach prokuratura sporządzała akty oskarżenia i ustalała sprawców. Tak było np. w sprawie małżeństwa Jaroszewiczów. Reprezentuję akurat inną rodzinę, która była zamordowana przez ten gang karateków. Łączyłbym to również z analizą kryminalistyczną informatyków, którzy dokonują oceny tego, co zostało już wcześniej zgromadzone jako materiał dowodowy i ponownie przeanalizowane - mówił 30 grudnia 2022 r. Janusz Kaczmarek w rozmowie z WP.
Poszukiwania Iwony Wieczorek
Iwona Wieczorek zaginęła latem 2010 r. gdy wracała nadmorskim deptakiem z imprezy z Sopotu do gdańskiego Jelitkowa, w którym mieszkała
W połowie grudnia policja opublikowała wizerunek mężczyzny, który jako ostatni był widziany blisko Iwony Wieczorek przed jej zaginięciem. Kamera monitoringu zarejestrowała go idącego za kobietą, gdy wracała deptakiem do domu. Człowiek określany przez lata jako mężczyzna z ręcznikiem to Teodor N. z Chorzowa. Tamtego dnia w Sopocie grał w kubki z turystami. Mężczyzna sam zgłosił się na policję. W rozmowie z "Faktem" twierdził, że nie ma związku ze sprawą. Nie chciał jednak wyjaśnić, dlaczego widać go na nagraniach ujawnionych przez policję.
W połowie grudnia prokuratura postawiła dwóm osobom zarzuty utrudniania śledztwa ws. zaginięcia Iwony Wieczorek. Jednym z oskarżonych jest wspomniany wyżej Paweł P. To kolega kobiety, który bawił się z nią w noc przed zaginięciem. Po wyjściu z klubu miała kilkanaście razy do niego dzwonić.
Źródło: "Gazeta Wyborcza", WP