Zaginął norweski helikopter. Trwają poszukiwania na Bałtyku
Na Bałtyku trwa akcja poszukiwawcza norweskiego helikoptera. Dzisiaj rano niemieckie służby ratownictwa morskiego wysłały nad Bałtyk swoje śmigłowce w poszukiwaniu norweskiej maszyny, która niespodziewanie zniknęła wczoraj z ekranów kontrolnych radarów.
Do współdziałania z Niemcami przyłączyły się morskie służby ratownicze z Dani, Norwegii i Szwecji.
Norweski helikopter typu Eurocopter 350 wystartował z Lubeki wczoraj o godzinie 13.34. Miał lecieć do szwedzkiej miejscowości Halmstad. Na pokładzie oprócz pilota była jedna osoba - mężczyzna, którego narodowość ani dane personalne nie są znane.
Zdaniem ratowników, taki lot trwa od półtorej godziny do dwóch godzin. Dlatego po upływie tego czasu i niemożności nawiązania kontaktu radiowego z Eurocopterem Niemcy wysłali nad Bałtyk specjalnie wyposażony helikopter typu Sea King w poszukiwaniu norweskiej maszyny. Jednak do późnych godzin wieczornych nie odkryto na morzu żadnych śladów katastrofy, na przykład w postaci plam paliwa. Poszukiwania, przerwane z powodu ciemności, rozpoczęto dzisiaj rano z udziałem większych międzynarodowych sił.