Żagiel: Kulczyka na spotkanie skierował wicepremier Rosji
Aleksander Żagiel, który wraz z Andrzejem
Kuną miał w połowie ubiegłego roku organizować w Wiedniu spotkanie
Jana Kulczyka z Władimirem Ałganowem, powiedział,
że Kulczyk "był skierowany przez wicepremiera Rosji".
21.10.2004 | aktual.: 21.10.2004 20:11
Nazwiska Żagla i Kuny występują w obu notatkach Agencji Wywiadu na temat tego spotkania. W notatce podpisanej przez ówczesnego szefa AW Zbigniewa Siemiątkowskiego napisano, że Kuna zadzwonił do Kulczyka - w imieniu swoim i Żagla - z propozycją spotkania z Ałganowem. W drugiej notatce czytamy, że spotkanie "zorganizowali, licząc na profity finansowe, Oleg Żagiel i Andrzej Kuna".
Żagiel, pytany, czy to on z Kuną organizowali spotkanie, odparł: To nie była tylko nasza decyzja. (...) To nie tak, że my organizujemy, to więcej ludzi musi mieć zgodę, żeby się w ogóle spotkać i na taki temat rozmawiać - powiedział.
Według niego, Kulczyk został "skierowany przez wicepremiera Rosji" (Według notatki Siemiątkowskiego Kulczyk przystał na spotkanie za namową Anatolija Czubajsa - PAP). Skierowany był, żeby się spotkać z panem Włodkiem (Ałganowem - PAP) i po prostu z tego względu, że wiedzieliśmy o sprawie, a pan Włodek u nas kiedyś pracował, zaproponowaliśmy spotkanie przez firmę zewnętrzną, która pracowała dla firmy Kulczyka - powiedział Żagiel.
To nie jest tak, że pan Ałganow przyjechał się spotkać na kawę i porozmawiać o prądzie - mówił Żagiel. - Byliśmy za tym, żeby się spotkać, ale to nie była tylko nasza decyzja.
Dodał, że po spotkaniu doszli do wniosku, że "aby zbliżyć temat prądu i tranzytu przez Polskę", należy się jeszcze spotkać "przy stole". Pytany, czy było to formalne spotkanie, odpowiedział: "To było przy winie i przy obiedzie". Nie odniósł się do notatki Siemiątkowskiego (mówi o dwóch spotkaniach "w porze lunchu" i "w porze wieczorowej, z konsumpcją alkoholu" - PAP).
Nie chciał też odpowiedzieć, czy uczestniczyli z Kuną w spotkaniu, przypomniał tylko słowa Kulczyka, który w mediach mówił, że tak było. (Kulczyk powiedział radiu Zet, że obydwaj poszli na spotkanie na zaproszenie Ałganowa - PAP).
Żagiel zaprzeczył stwierdzeniu z notatki Siemiątkowskiego o tym, że Kulczyk otrzymał telefon od Kuny, który "w imieniu swoim i Żagla zaproponował wspólne spotkanie z Ałganowem".
Nie, nie, to jest nieprawda. Żeby doszło do takiego spotkania z panem Janem - my się znamy od wielu lat - by się spotkać z szefem rady nadzorczej za granicą - to nie jest tak, że ktoś dzwoni i mówi 'chodź się spotkaj, bo tamten wpadnie na kawę'.
Według niego, miała to być rozmowa na temat tranzytu prądu przez Polskę na południe Europy. A akurat jest przypadek, że pan Ałganow, były nasz pracownik handlowy, ma takie stanowisko, jakie ma, tego nie musi się wypierać ani wstydzić - mówił Żagiel, podkreślając, że wraz z Kuną nigdy nie zaprzeczali, że znają Władimira Ałganowa. Nigdy nie było z naszej strony powiedziane, że nie znamy pana Ałganowa. Znamy bardzo dobrze, był u nas zatrudniony, dostał pozwolenie na pracę u nas - oświadczył.
Żagiel i Kuna byli właścicielami firmy Polmarc, w której zatrudniony był Ałganow podczas swego pobytu w Polsce w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych. Ich nazwiska pojawiały się również w kontekście afery FOZZ. W przesłanym oświadczeniu zaprzeczają swoim związkom m.in. właśnie z tą aferą.
Komisja śledcza ds. Orlenu ma przesłuchać Aleksandra Żagla i Andrzeja Kunę na przełomie października i listopada.