Zagadkowy rozbitek znaleziony między Norwegią i Danią
Szwedzka policja przejęła z norweskiego tankowca "Berge Odin" samotnego rozbitka,
znalezionego niemal po środku cieśniny Skagerrak, między Norwegią
a Danią.
21.04.2006 | aktual.: 21.04.2006 20:35
Mężczyzna dryfował na prymitywnej tratwie, sporządzonej z czterech metalowych beczek po paliwie i drewnianej palety.
Nadal nie jest znana jego tożsamość, nie wiadomo też, jak znalazł się na morzu.
Mężczyznę przewieziono do szpitala w Goeteborgu, gdzie zostanie poddany badaniom.
"Berge Odin" zakotwiczył w pobliżu szwedzkiej miejscowości Marstrand i czekał na pozwolenie na wejście do portu. Ponieważ po przyjęciu rozbitka na pokład pierwszym portem, gdzie zawinął statek, okazał się port szwedzki, zgodnie z przepisami dochodzenie w sprawie losów znalezionego człowieka przejęły miejscowe władze. Szwedzka policja jest zdania, że pozostawienie na morzu samotnego człowieka na tratwie jest przestępstwem.
Kapitan statku Frank Simonsen powiedział, że mężczyzna był wychłodzony, ale stan jego zdrowia jest dość dobry. Rozbitek nie miał przy sobie żadnych dokumentów. Twierdził, że pochodzi z Kalifornii (USA) i został dwa lub trzy dni wcześniej porzucony na morzu przez załogę angielskiego statku, którym płynął.
Nie chciał wiele mówić o swoich przeżyciach. Oświadczył jedynie, że z władzami szwedzkimi będzie rozmawiał wyłącznie w obecności adwokata.
Zdaniem Norwegów, mimo że rozbitek zna dobrze angielski, jest wątpliwe, by był Amerykaninem; pochodzi raczej "z któregoś z krajów Europy Wschodniej".
Michał Haykowski