Zadzwonił na policję: mam granat i go zdetonuję!
Na policję w Mielcu zadzwonił mężczyzna mówiąc, że posiada w mieszkaniu granat ręczny i chce go użyć przeciwko swojemu dłużnikowi. Po tym wyznaniu rozłączył się. Funkcjonariusze znaleźli w jego mieszkaniu nie tylko granat.
19.10.2010 | aktual.: 20.10.2010 09:30
W poniedziałek około godz. 17 do dyżurnego komendy w Mielcu zadzwonił mężczyzna mówiąc, że posiada w mieszkaniu granat ręczny i chce go użyć przeciwko swojemu dłużnikowi. Po tym wyznaniu rozłączył się. Po chwili mężczyzna zadzwonił ponownie i w trakcie rozmowy powiedział, że spłaca dług jako żyrant i musi z tym zrobić porządek, ponieważ został oszukany przez znajomego.
Wyjaśnił także, iż granat zamierza wrzucić do mieszkania swojego znajomego przez okno. W tym czasie policjanci ustalili, skąd mężczyzna dzwoni i po kilku minutach pojawili się w mieszkaniu na jednym z mieleckich osiedli.
W mieszkaniu 75-letniego mężczyzny policjanci zabezpieczyli uzbrojony granat ręczny typu F-1. Oprócz niego znaleziono również różnego rodzaju amunicję: naboje pistoletowe różnego kalibru m.in. typu Makarow, Parabellum, TT, naboje karabinowe m.in. Winchester oraz przedmiot wyglądający, jak zabytkowy pistolet.
Policjanci ustalają skąd mężczyzna posiadał amunicję i granat. On sam został zatrzymany i wkrótce zostanie przesłuchany. W czasie zatrzymania był nietrzeźwy. Policyjne urządzenie pomiarowe wykazało u niego 1,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.