Przy grobach zapłoną ogniska, mariachis będą grali radosne pieśni i śpiewali piosenki. Żałobnicy będą jedli małe cukrowe czaszki (cadaveres) oraz specjalny chleb śmierci (Pan de Muerto). Nie zabraknie także wina. W najbliższy piątek Meksykanie odchodzą święto Dío de Muertos - Święto Duszy Zmarłych.
Meksykańskie Święto Zmarłych znacznie różni się od polskich Zaduszek. W Polsce jest to przede wszystkim okazja do zadumy i refleksji; w Meksyku tańcem i śpiewem trzeba pożegnać dusze odchodzące w zaświaty. Jest to bardzo ważne, gdyż bliscy będą się opiekować swoją żyjącą rodziną przez cały następny rok.
Dio de Muertos jest obchodzone nie tylko w Meksyku. W całej Ameryce Łacińskiej tradycja chrześcijańska zmieszała się ze starymi obrzędami Indian pre-kolumbijskich. Ten synkretyzm kulturowy spowodował powstanie obrzędów, które Europejczyków mogą szokować.
Od kilku dni w każdym meksykańskim domu ustawione są ołtarzyki, które poświęcone są duszom zmarłych. Oprócz krzyża i zdjęcia zmarłego, można tam znaleźć tradycyjne dania meksykańskie. Rodzina dba, aby dusza zmarłego odeszła w zaświaty najedzona i napojona.
W czwartek, o 8.00 wieczorem wszyscy Meksykanie udadzą się na groby swoich bliskich. Przy grobach zapłoną ogniska. Będą czuwać do samego rana, aż dusze odejdą w zaświaty. Trzeba jednak zadbać, aby odeszły zadowolone. Dlatego ludowi muzycy Mariachis będą grali ulubione piosenki zmarłych. Jest okazja do wspomnień, ale całe święto ma charakter radosny. (mag)