Zadłużenie miasta cały czas rośnie. Inwestorzy uratują Słupsk?
Przełom w sprawie parku wodnego na Pomorzu? Słupsk znalazł czterech potencjalnych inwestorów. Nie wpłynęła natomiast żadna oferta kupna obiektu.
- Wśród czterech potencjalnych partnerów znaleźli się inwestorzy zainteresowani zarówno samym ukończeniem obiektu, jak i jego późniejszym zarządzaniem. Nie wpłynęła natomiast żadna oferta kupna obiektu - informuje Wirtualną Polskę Natalia Rybak z Biura Prezydenta Miasta Słupska.
Czym jest dialog techniczny? Procedura ta pozwala miastu na konsultacje z potencjalnymi wykonawcami jeszcze przed ogłoszeniem przetargu. W praktyce oznacza to, że ewentualni inwestorzy zgłaszają swoje propozycje dokończenia budowy. Słupski magistrat zaś nie jest zobowiązany do skorzystania z którejkolwiek z opcji.
- W planach na najbliższy czas jest przeprowadzenie wstępnych rozmów, poznanie ofert i oczekiwań poszczególnych uczestników Dialogu. Następnie skonsultowane zostaną oczekiwania miasta oraz plany ewentualnych partnerów, po czym ponownie odbędzie się spotkanie z uczestnikami Dialogu i wspólnie z członkami Rady Miejskiej dojdzie do zapoznania z ostatecznymi propozycjami - dodaje Rybak.
Pojawienie się inwestorów to efekt ostatnich działań miasta. W październiku bowiem do około trzystu placówek takich jak banki, fundusze inwestycyjne, hotele z basenami i parki wodne trafiły foldery z ofertą dokończenia budowy.
Obiekt jest najpoważniejszym obciążeniem miejskiego budżetu. Decyzję o rozpoczęciu inwestycji podjął jeszcze w kwietniu 2011 roku ówczesny prezydent Maciej Kobyliński. Warta 57,7 mln zł inwestycja miała zakończyć się do czerwca 2012 roku. Jedna trzecia inwestycji - 19,2 mln zł - miała pochodzić z Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Pomorskiego.
Dlaczego parku wodnego nie udało się do dzisiaj otworzyć? Przedstawiony przez Najwyższą Izbę Kontroli raport nie pozostawia żadnych wątpliwości. Nadzorca inwestycji - Słupski Ośrodek Sportu i Rekreacji nie był należycie przygotowany do kontroli specyficznej budowy. Chaos pogłębiała zła współpraca naczelnego inżyniera z wykonawcą budowy. W efekcie koszty budowy zwiększyły się o 12 proc., czyli 7,7 mln zł. Ponad 30-miesięczne opóźnienie doprowadziło do utraty prawie 20 mln zł dofinansowania, które pochodzić miało z funduszy europejskich.