ŚwiatŻądanie ośmiu lat więzienia dla Berlusconiego

Żądanie ośmiu lat więzienia dla Berlusconiego

Kary ośmiu lat więzienia zażądał oskarżyciel dla szefa rządu włoskiego Silvio Berlusconiego za
korumpowanie sędziów. Proces Berlusconiego toczy się przed sądem w
Mediolanie. Wyrok ma zapaść w grudniu.

Żądanie ośmiu lat więzienia dla Berlusconiego
Źródło zdjęć: © AFP

12.11.2004 | aktual.: 12.11.2004 19:59

Włoski premier, który zazwyczaj nie stawia się na rozprawy, od początku twierdzi, że jest to sprawa polityczna i zarzuca mediolańskim sędziom stronniczość.

Prokurator Ilda Boccassini w niezwykle ostrej mowie oskarżycielskiej powiedziała, że szef rządu nie zasłużył na żadne okoliczności łagodzące, ponieważ przestępstwo, jakie mu się zarzuca - przekupienie sędziów - jest niezwykle ciężkie. Boccassini przypomniała zeznania Berlusconiego sprzed kilku miesięcy, gdy powiedział, że jest - jak to ujęła przytaczając jego słowa - "obywatelem równiejszym od innych, ponieważ został wybrany przez Włochów".

Berlusconi wystąpił w roli gwaranta praw wszystkich obywateli, tymczasem ten człowiek okłamuje włoski naród. Wszystkie jego zeznania nie odpowiadają prawdzie, a jego zachowanie nie zasługuje na zastosowanie okoliczności łagodzących - mówiła przed sądem pani prokurator.

Jej zdaniem, cały proces udowodnił winę premiera, który według aktu oskarżenia na trzy lata przed rozpoczęciem kariery politycznej przekupił sędziów łapówką w wysokości 434 tys. dolarów, po to, aby jego największy rywal w biznesie Carlo De Benedetti nie przejął prywatyzowanego koncernu spożywczego SME.

Nie są to wymysły, ale tony dokumentów. Nie jest to, wbrew temu, co twierdzi premier, obrzucanie go błotem - podkreśliła prokurator i przypomniała jeszcze inną, bulwersującą jej zdaniem wypowiedź szefa rządu, który stwierdził, że faszyzm jest niczym w porównaniu z nienawiścią sędziów".

Oskarżenie zażądało ośmiu lat więzienia dla Silvio Berlusconiego. Wyrok w toczącym się od kilku lat procesie, który premier usiłował wielokrotnie zablokować, ma zapaść przed końcem tego roku.

Obrońca Berlusconiego, Gaetano Pecorella, który jest jednocześnie szefem parlamentarnej komisji sprawiedliwości z ramienia Forza Italia, oświadczył, że nie ma żadnych dowodów na to, że najbogatszy Włoch skorumpował sędziów.

Sam premier uważa, że proces w Mediolanie to - jak mówi- polityczna rozgrywka "czerwonych sędziów". W wydanej w tych dniach książce znanego włoskiego dziennikarza Bruno Vespy pod tytułem "Od Mussoliniego do Berlusconiego" znajduje się wywiad z szefem rządu, który sprawę SME nazywa "prześladowaniem".

Sylwia Wysocka

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)