Zaczęło się od kontroli drogówki, a skończyło za kratkami
Łódzki sąd aresztował 37-letniego Aleksandra K.,
który uciekając samochodem przed policjantami potrącił jednego z
nich. Policjanci podczas pościgu postrzelili mężczyznę; jego życiu
ani rannego policjanta nic nie zagraża.
O aresztowaniu mężczyzny poinformowała rzeczniczka łódzkiej policji podinsp. Magdalena Zielińska. Aleksander K. - mieszkaniec Skoczowa - był poszukiwany dwoma listami gończymi.
- Teraz jest dodatkowo podejrzany o czynną napaść na funkcjonariuszy łódzkiej drogówki i potrącenie jednego z nich. Grozi mu za to kara do 10 lat więzienia - dodała Zielińska.
Pościg za uciekinierem, zakończony jego postrzeleniem, rozegrał się w czwartek po południu w okolicach ulicy Brzezińskiej w Łodzi. Wszystko zaczęło się od rutynowej kontroli mercedesa przez policjantów drogówki.
Po zatrzymaniu na parkingu, podczas sprawdzania dokumentów okazało się, że kierowca jest poszukiwany m.in. dwoma listami gończymi. Gdy policjanci chcieli go zatrzymać, mężczyzna gwałtownie ruszył i cofając auto potrącił jednego z funkcjonariuszy. Próbując się wydostać z parkingu, staranował także kilka innych samochodów.
Policjanci dwukrotnie strzelali do uciekającego samochodu; jeden pocisk przebił oponę, drugi ranił 37-latka w okolice łopatki. Mężczyzna trafił do szpitala, podobnie jak policjant, którego chciał przejechać.
Okazało się, że Aleksander K. ukrywał się od ponad roku. Wielokrotnie wchodził w konflikt z prawem, a ostatnio był poszukiwany listami gończymi przez sąd i prokuraturę w Cieszynie i Bielsku-Białej.
Śledztwo w tej sprawie prowadzą prokuratura i policja, które także badają zasadność użycia broni przez policjanta.