PolskaZabrze: doniósł na koleżanki ze szkoły, że brały udział w "czarnym proteście". Stracił pracę

Zabrze: doniósł na koleżanki ze szkoły, że brały udział w "czarnym proteście". Stracił pracę

Rafał S., nauczyciel i związkowiec z Zespołu Szkół Specjalnych w Zabrzu dostał wymówienie. To on doniósł na nauczycielki z tej szkoły, że w dniu czarnego protestu przyszły do szkoły ubrane na czarno.

Zabrze: doniósł na koleżanki ze szkoły, że brały udział w "czarnym proteście". Stracił pracę
Źródło zdjęć: © freeimages.com | kmb43xgame
Violetta Baran

Chciałabym zapomnieć już o tym człowieku - mówi tvn24.pl o swoim podwładnym Iwona Waśniewska, dyrektorka Zespołu Szkół Specjalnych nr 39 w Zabrzu. - Wydałam oświadczenie o wygaśnięciu umowy o pracę z tym panem - dodała.

Dyrektorka szkoły rozwiązała z Rafałem S. umowę o pracę na podstawie przepisów Karty Nauczyciela, a dokładnie artykułu 26, punkt 1, podpunkt 3, zgodnie z którym "stosunek pracy nauczyciela wygasa z mocy prawa odpowiednio w razie prawomocnego skazania za umyślne przestępstwo lub umyślne przestępstwo skarbowe".

Półtora roku temu został prawomocnie skazany

Na Rafale S., od 20 października 2015 roku ciąży prawomocny wyrok. Został skazany na pół roku w zawieszeniu na 2 lat za zabór mienia z zamiarem przywłaszczenia go. Według sądu, mężczyzna miał okraść firmę z Bielska-Białej na 13 tysięcy złotych. Bezprawnie zabrał m.in. dziesięć fotokomórek i aluminiową bramę. Jak to możliwe, że skazany nauczyciel wciąż pracował w zawodzie? Okazuje się, że zabrzański sąd nie poinformował dyrektor ZSS nr 39 o tym fakcie.

- Do mnie informacja o tym dotarła dopiero 3 marca bieżącego roku, nieoficjalnie - wyjaśniła tvn24.pl dyrektorka szkoły. Waśniewska potwierdziła ją w Krajowym Rejestrze Sądowym. Trzy dni później zwolniła Rafała S.

Co ciekawe mężczyzna nie powinien pracować w szkole nie tylko z powodu prawomocnego wyroku skazującego. W 2015 roku wytoczono mu postępowanie dyscyplinarne. - Postępowanie dyscyplinarne, na wniosek dyrektora szkoły, wobec tego nauczyciela zakończyło się zwolnieniem z pracy - wyjaśnia tvn24.pl Elżbieta Poskuta ze Śląskiego Kuratorium Oświaty.

Rafał S. jest związkowcem. Wie jak się bronić w takiej sytuacji - złożył odwołanie. Sprawa odwoławcza w Ministerstwie Edukacji Narodowej nie została jeszcze rozstrzygnięta.

Stanęły przed komisją za publiczne manifestowanie poglądów

W całej Polsce 3 października 2016 r. odbywały się protesty przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Udział w nich wzięło także dziesięć nauczycielek z Zespołu Szkół Specjalnych nr 39 w Zabrzu, które przyszły do pracy ubranych na czarno. W szkole zrobiły sobie selfie, które jedna z nich wrzuciła na Facebooka. To zapoczątkowało lawinę komentarzy a później wniosek do komisji dyscyplinarnej.

Kobiety stanęły przed komisją pod zarzutem "publicznego manifestowania swoich poglądów związanych z poparciem dla zorganizowanego w tym dniu na terenie całego kraju protestu, dotyczącego zmian przepisów w zakresie prawa do aborcji". Groziły im kary: nagany, zwolnienia z pracy, a nawet wydalenia z zawodu.

Źródło: tvn24.pl, wp

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (174)