Zaborowski ma 3‑letni zakaz pełnienia funkcji partyjnych w SLD
Wieloletni szef Rady Śląskiej SLD Zbyszek
Zaborowski ma trzyletni zakaz pełnienia funkcji partyjnych -
orzekł Sąd Partyjny Sojuszu. Poinformował o tym przewodniczący sądu Krzysztof Pater. Decyzja ta oznacza m.in., że
Zaborowski nie będzie mógł pełnić funkcji przewodniczącego
śląskiego SLD.
11.11.2007 | aktual.: 11.11.2007 19:10
Sobotnia decyzja sądu to efekt konfliktu przed październikowymi wyborami, wokół listy Lewicy i Demokratów w Katowicach. Nie jest ona jednak ostateczna, każdej ze stron przysługuje odwołanie w ciągu dwóch tygodni.
Zaborowski nie zdecydował jeszcze, czy będzie wnioskował o ponowne rozpatrzenie jego sprawy. Jak powiedział, musi się najpierw zapoznać z treścią uzasadnienia decyzji sądu. Nie krył jednak rozczarowania postanowieniem, jakie wydali jego partyjni koledzy.
Sąd pierwszej instancji nie stanął na wysokości zadania, nie uwzględnił wielu okoliczności, w tym także natury prawnej. Nie zgodził się na przesłuchanie świadków Zarządu Krajowego, którzy mogliby potwierdzić, że uchwałę o moim zawieszeniu podjęto w trybie telefonicznym, a więc niestatutowym - powiedział Zaborowski.
Jak dodał, sąd nie zapoznał się też z uchwałą Zarządu, w której wnioskowano o wykluczenie go, ani nie przesłuchał w charakterze świadka szefa SLD Wojciecha Olejniczaka. Zaborowski zarzuca mu, że złamał statut Sojuszu, ponieważ wnioskował o usunięcie go z Sojuszu, konsultując tę decyzję z pozostałymi członkami Zarządu w drodze rozmów telefonicznych, zamiast przegłosować ją na posiedzeniu. _ Mimo że Olejniczaka powołano na świadka, nie przesłuchano go, ponieważ był nieobecny, przysłał usprawiedliwienie, że ma inne, ważne obowiązki. To był kluczowy świadek w moje sprawie_ - powiedział Zaborowski.
Zwrócił też uwagę, że Jan Kazimierz Czubak, który reprezentował Olejniczaka przed sądem to osoba, z którą jest w konflikcie na Śląsku. Z mojego powództwa ma sprawę w Wojewódzkim Sądzie Partyjnym - powiedział Zaborowski.
W jego ocenie, szef Sojuszu dąży do uniemożliwienia mu funkcjonowania w partii przed zapowiedzianym na wiosnę kongresem wyborczym SLD. Kongres ten będzie dokonywał oceny kampanii wyborczej i wyników, które osiągnął LiD i który ma wybrać dalszą drogę dla Lewicy i Demokratów w Polsce - zaznaczył.
Olejniczak jest z kolei zadowolony z sobotniej decyzji Sądu Partyjnego. Sąd podzielił argumenty zarządu. Zaborowski nie chciał współpracować z kierownictwem partii przy tworzeniu list - ocenił szef Sojuszu.
Dodał, że lider SLD na Śląsku zaakceptował wcześniej zawarcie koalicji LiD, a taka decyzja - jak zaznaczył - nakłada na działaczy konieczność zawierania kompromisów. Olejniczak zarzuca Zaborowskiemu również to, że decyzje kierownictwa w sprawie kształtu list centrolewicy publicznie krytykował w prasie.
Szef SLD odniósł się też do zarzutów swego partyjnego kolegi w sprawie łamania statutu partii. Jak tłumaczył, decyzje podejmowane przez telefon przez członków Zarządu to praktyka, która od dawna ma miejsce w SLD. Nie miałem innego wyjścia, był wniosek, żeby tak działać w trybie obiegowym. Zarząd nie pierwszy raz podejmował w ten sposób decyzje - powiedział Olejniczak.
Zaborowski na początku października został zawieszony w prawach członka Sojuszu. Nie zgadzał się, by pierwsze miejsce na liście LiD w Katowicach zajął warszawski polityk SdPl Andrzej Celiński. Ostatecznie Celiński został "jedynką" w Katowicach, a śląski lider SLD został wykreślony z listy kandydatów.
Zaborowski uważa, że to nie on, lecz przewodniczący partii Wojciech Olejniczak powinien zostać z niej wykluczony. Złożył w tej sprawie wniosek do sądu partyjnego.
Terminu rozpatrzenia wniosku o wykluczenie Olejniczaka - według szefa Rady Śląskiej SLD - jeszcze nie wyznaczono. Lider Sojuszu uważa, że wniosek ten "już do końca kompromituje Zaborowskiego".
Szef śląskiego Sojuszu zarzuca Olejniczakowi, że wbrew statutowi, tuż przed rejestracją list wyborczych samowolnie zmienił skład i kolejność kandydatów do parlamentu. Wtedy z kandydowania został wykluczony Zaborowski i sekretarz Śląskiej Rady Wojewódzkiej SLD Elżbieta Kwaśnicka. Na początku października oboje zostali też zwieszeni w prawach członków partii. Sąd Partyjny oddalił jednak w sobotę wszelkie zarzuty wobec Kwaśnickiej.