Zabójstwo rowerzysty w Pabianicach. Trzy osoby na ławie oskarżonych
Przed łódzkim sądem stanie 25-latek oskarżony o zabójstwo 31-letniego rowerzysty w Pabianicach. Oskarżony uderzył jadącego rowerzystę w głowę, a ten wpadł na nadjeżdżający z przeciwnej strony autobus i głową zbił szybę. Zginął na miejscu. Oskarżonemu grozi dożywocie.
Obok niego na ławie oskarżonych zasiądzie jeszcze dwóch mężczyzn w wieku 20 i 28 lat, którym prokuratura zarzuca usiłowanie pobicia rowerzysty. Śledczy przyjęli, że ich występek miał charakter chuligański. Grozi im do trzech lat więzienia - poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
Akt oskarżenia w tej sprawie Prokuratura Rejonowa w Pabianicach skierowała już do Sądu Okręgowego w Łodzi.
"Jeszcze się z tobą policzymy, jeszcze cię dopadniemy"
Tragedia rozegrała się 10 grudnia ub. roku i była efektem konfliktu na drodze pomiędzy rowerzystą i 20-letnim kierowcą samochodu renault. Jak ustalono, kierowca zawracał w niedozwolonym miejscu, a rowerzysta zwrócił mu uwagę. Później do auta wsiedli dwaj pozostali oskarżeni, a konflikt - jak wynika z relacji świadków - przybierał na sile; jadący autem mężczyźni gonili rowerzystę i krzyczeli "jeszcze się z tobą policzymy, jeszcze cię dopadniemy".
Kiedy 31-latek skręcił w jedną z najbardziej ruchliwych ulic w Pabianicach, samochód pojechał za nim, wyprzedził go i zatrzymał się. Wówczas - według prokuratury - wybiegli z niego dwaj mężczyźni. 28-latek próbował złapać rowerzystę, a kiedy to się nie udało, do cyklisty dobiegł 25-latek i uderzył go w głowę.
Uderzenie było tak silne, że 31-latek stracił panowanie nad rowerem i głową uderzył w nadjeżdżający z przeciwnej strony autobus. Siła uderzenia był tak duża, że stłukł głową boczną szybę, a następnie upadł na jezdnię. Kierowca autobusu zatrzymał pojazd - niestety było zbyt późno, żeby uratować 31-latka. W wyniku bardzo rozległych urazów głowy mężczyzna zginął na miejscu.
- Biegły z zakresu medycyny sądowej stwierdził, że śmiertelne obrażenia u pokrzywdzonego powstały na skutek uderzenia w szybę, a w szczególności w jej obramowanie, a następnie uderzenia o jezdnię - wyjaśnił Kopania. Biegły do spraw ruchu drogowego uznał zaś, że kierowca autobusu stosował się do obowiązujących przepisów i zasad ruchu drogowego; w jego ocenie nie miał możliwości, aby zapobiec nieszczęściu.
Wszyscy oskarżeni uciekli z miejsca tragedii. Następnego dnia na policję zgłosił się 20-letni kierowca auta. Dwaj pozostali oskarżeni ukrywali się; zgłosili się dopiero trzy dni po zdarzeniu.
Oskarżonemu 25-latkowi z Pabianic grozi dożywocie
Zdaniem prokuratury, 25-letni mieszkaniec Pabianic, który uderzył rowerzystę, widział nadjeżdżający autobus i miał świadomość, że jego działanie może doprowadzić do śmierci 31-latka. Usłyszał zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Grozi mu nawet dożywocie. Dwaj pozostali oskarżeni odpowiedzą za usiłowanie pobicia rowerzysty o charakterze chuligańskim. Za to grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
Cała trójka trafiła do aresztu; w końcowej fazie śledztwa wobec 20- i 28-latkaareszt zastąpiono dozorem policji i zakazem opuszczania kraju. Wszyscy oskarżeni w śledztwie nie przyznali się do winy; dwaj z nich byli wcześniej karani.