Zabójczyni chłopca nie jest już nauczycielką
Komisja dyscyplinarna przy wojewodzie
podlaskim podjęła decyzję o wydaleniu z zawodu nauczyciela Marioli
Myszkiewicz, skazanej na 25 lat więzienia za zabójstwo 11-letniego
chłopca. To decyzja administracyjna, od której można odwołać się
do komisji przy ministrze oświaty.
W kwietniu 2001 r. Mariola Myszkiewicz, wówczas nauczycielka z 17-letnim stażem, zamordowała syna swego kochanka. Do zabójstwa doszło w gabinecie lekarskim szkoły, w której uczyła.
Sądy obu instancji uznały, że motywem zbrodni była chęć zemsty na ojcu chłopca, który zerwał kilkuletni związek z nauczycielką. Skazano ją na 25 lat więzienia. Sąd Najwyższy odrzucił kasację obrońcy kobiety.
"Z wnioskiem o jej dyscyplinarne ukaranie wystąpił tuż po zdarzeniu dyrektor szkoły, w której uczyła. Postępowanie trwało tak długo, bo było zawieszane do czasu prawomocnego wyroku sądowego" - powiedziała rzeczniczka kuratorium oświaty w Białymstoku Grażyna Citko.
Po zbadaniu sprawy przez rzecznika dyscyplinarnego i po otrzymaniu informacji o wyroku sądowym komisja dyscyplinarna uznała, że osoba, która dopuściła się takiego czynu, nie może w przyszłości pracować z dziećmi. Obciążającym był też fakt, że do zbrodni doszło na terenie szkoły.
Według Grażyny Citko to przynajmniej w ostatnich czterech latach (taką dokumentacją prac komisji dyscyplinarnej dysponuje) pierwszy przypadek tak surowego ukarania nauczyciela na Podlasiu.
Citko przyznała, że w tej konkretnej sytuacji takie orzeczenie komisji może nie było potrzebne, bo trudno sobie nawet teoretycznie wyobrazić, by po opuszczeniu więzienia Mariola Myszkiewicz mogła znaleźć zatrudnienie w oświacie, ale rozpoczęte postępowanie administracyjne musiało być zakończone.