Zabójcy Dziekańskiego chcą uniknąć odpowiedzialności
Policjanci, którzy śmiertelnie porazili Roberta Dziekańskiego na lotnisku w Vancouver, chcą sądownie zablokować prace komisji śledczej, która bada sprawę - ustalił serwis internetowy tvp.info.
12.06.2009 | aktual.: 12.06.2009 17:16
Śledztwo w sprawie tragicznej śmierci Polaka prowadzi tzw. komisja Thomasa Braidwooda na zlecenie rządu Kolumbii Brytyjskiej (jednej z kanadyjskich prowincji). Bada ona wszystkie okoliczności sprawy. Dochodzenie ma m.in. sprawdzić, czy funkcjonariusze nie działali niewłaściwie i czy nie próbowali zatrzeć potem śladów.
Jednak, jak dowiedział się tvp.info od organizacji Civil Rights Movement, działającej na rzecz wyjaśnienia sprawy śmierci Polaka, policjanci chcą zablokować prace komisji śledczej w tym zakresie. Twierdzą, że pracują dla policji federalnej i dlatego śledczy zatrudnieni przez władze prowincji nie mają podstaw do orzekania w ich sprawie. Prawnicy czterech policjantów złożyli pozew w tej sprawie w Sądzie Najwyższym Kolumbii Brytyjskiej.
Jednak, jak poinformowało Radio Kanada CBC, policjanci tej formacji, choć pracują dla instytucji federalnej, opłaceni są przez władze prowincji. Dlatego, jak podaje CBC, policja zgodziła się na śledztwo przed tzw. komisją Braidwooda i teraz dystansuje się od pozwu policjantów.
Do tragicznego wydarzenia doszło w październiku 2007 r. Polak, który do Kanady przyjechał odwiedzić matkę, nie znał języka angielskiego i nie umiał wydostać się z kanadyjskiego lotniska. Po 10-godzinnym oczekiwaniu był tak wyczerpany, że próbował przekroczyć bramkę i - z niewiadomych przyczyn - rzucił w przesuwane drzwi krzesłem. Gdy na miejsce przybyła policja, poraziła Polaka paralizatorem. Mężczyzna zmarł na miejscu.
Karolina Woźniak