Zabójca policjantów przyznał się do popełnienia zbrodni
Główny oskarżony o zabicie w kawiarence
internetowej dwóch policjantów z Czechowic-Dziedzic Jarosław Ż.
przyznał się przed sądem do popełnienia tej zbrodni.
Podczas rozprawy przed Sądem Okręgowym w Katowicach szczegółowo
opisał przebieg napadu na kawiarenkę.
13.05.2004 14:45
Oskarżony powiedział, że podczas napadu policjanci pierwsi zaczęli strzelać w jego kierunku. "Broniąc się też zacząłem strzelać w kierunku błysków pochodzących z broni" - oświadczył Jarosław Ż.
W wyniku strzelaniny obaj policjanci zginęli, a Jarosław Ż. został postrzelony w brzuch. Jego kompani zostawili go później przed wejściem do szpitala w Żorach. Oskarżony o skutkach strzelaniny w kawiarence dowiedział się w szpitalu, gdy po operacji odzyskał przytomność.
Jarosławowi Ż. za podwójne zabójstwo grozi kara dożywotniego więzienia. Jego brat Aleksander odpowiada za usiłowanie zabójstwa, a dwaj inni uczestnicy napadu za udział w rozboju. Siedem innych osób jest oskarżonych o kilkadziesiąt napadów z bronią w ręku w latach 1999-2002.
Z ustaleń prokuratury wynika, że mężczyźni nie tworzyli zorganizowanej grupy przestępczej; przestępstw dokonywali w różnych składach osobowych. Akt oskarżenia zawiera 157 zarzutów, dotyczących ponad 200 przestępstw, głównie napadów na hurtownie, restauracje i banki. W sumie przestępcy zrabowali z nich około miliona złotych.
Napadając na kawiarenkę internetową 20 maja 2002 r. bandyci liczyli na większą gotówkę. Wewnątrz przypadkowo znajdowali się dwaj policjanci. Jarosław Ż. wiedząc - jak ustaliła prokuratura - że to funkcjonariusze policji, zaczął do nich strzelać. Policjanci nie mieli szans w konfrontacji z lepiej uzbrojonymi bandytami.
Pokrzywdzonych przez bandytów jest 230 osób i instytucji, m.in. rodziny zabitych policjantów, ofiary innych napadów oraz firmy ubezpieczeniowe.