Zabójca dzieci pomalowany i szalony jak Joker?
Belgijska prokuratura oskarżyła 20-letniego bezrobotnego Belga o zamordowanie dwojga dzieci
i kobiety oraz poranienie 13 dzieci podczas szaleńczego
napadu z nożem na żłobek w Dendermonde na północy Belgii.
Podczas przesłuchania nożownik nie udzielił
żadnych informacji, a na pytania reagował śmiechem. Pomalowana
twarz i data zbrodni sugerują inspirację postacią Jokera
z filmu o przygodach Batmana "Mroczny Rycerz" - informują media.
25.01.2009 | aktual.: 06.02.2009 12:37
Prokuratura nie podaje szczegółów śledztwa, więc media mają pole do najróżniejszych spekulacji na temat powodów zbrodni. Wskazują, że w chwili zbrodni zabójca miał pomalowaną na biało twarz z podkreślonymi czarnym kolorem oczami - zupełnie jak mroczna postać Jokera z ostatniego filmu o przygodach Batmana "Mroczny Rycerz". Podobnie jak on, jest też rudowłosy.
Według niektórych dzienników, zastanawiająca i nie przypadkowa jest data zbrodni - dokładnie rok i dzień po przedwczesnej śmierci młodego amerykańskiego gwiazdora Heatha Ledgera, który brawurowo wcielił się w złowrogiego Jokera.
Nożownik mieszkał samotnie w odległości 30 km od żłobka. Belgijskie media podały jego nazwisko: Kim Degelder, magazynier pozostający na bezrobociu. Nie był dotąd karany.
Kiedy go zatrzymano, miał przy sobie nóż, toporek, atrapę pistoletu i był ubrany w kamizelkę kuloodporną. Na miejscu zbrodni znaleziono jeszcze potem dwa noże.
- Nie wiemy, jakie były jego motywy. Nic nie mówi. (...) Jest bardzo bierny - powiedział Du Four, dodając, że Degelder stanie przed sądem we wtorek.
Wcześniej prokurator zdementował spekulacje, jakoby napastnik uciekł z zakładu psychiatrycznego. Ze wstępnych ustaleń wynika, że nożownik nie miał nic wspólnego ze żłobkiem, który zaatakował.
W piątek rano mężczyzna wszedł do budynku żłobka "Kraina bajek" na piętro, gdzie znajdowało się 21 dzieci w wieku do trzech lat oraz ich sześć opiekunek. Według relacji opiekunek dramat rozegrał się "w kilka sekund": mężczyzna skierował się prosto do łóżeczek, w których spały dzieci i zaczął je dźgać nożem. Kobiety bezskutecznie próbowały go opanować, ale napastnik "zachowywał się jak szaleniec" i jedną z opiekunek także śmiertelnie ugodził.
Mężczyzna zdołał wybiec ze żłobka bez przeszkód. Zatrzymano go podczas ucieczki na rowerze w sąsiedniej miejscowości.
Zaszokowani sąsiedzi powiedzieli dziennikarzom, że nie znali za bardzo Degeldera, ale był on człowiekiem "ekscentrycznym" i "wycofanym". - Nic jednak nie wskazywało - dodali - na jego mordercze skłonności.
Profil psychologiczny mordercy ma określić trzech biegłych psychiatrów wyznaczonych przez sędziego śledczego.