Zabójca czy kierowca?
Przez równą godzinę mecenas Piotr Klim przekonywał we wtorek Sąd Okręgowy w Opolu do swojej wersji zdarzenia z ul. Kośnego, gdzie pięć lat temu zastrzelono Jana P. - przestępcę gospodarczego. Tłumaczył, że jego klient Dariusz P. nie zastrzelił aferzysty, a jedynie był kierowcą, który pomagał prawdziwym sprawcom.
07.01.2009 | aktual.: 07.01.2009 08:44
Zakończył się proces, ale na ogłoszenie wyroku będziemy musieli poczekać do przyszłego wtorku. Skład sędziowski potrzebuje czasu do namysłu, bo sprawa jest wyjątkowo skomplikowana.
Tylko jedno jest w niej pewne: 7 listopada 2003 r. Jana P., na ul. Kośnego, trafiły dwie kule. To była typowa gangsterska egzekucja.
Wersja prokuratury: Jan P. i Janusz W. ps. "Siara", biznesmen z Dąbrowy Górniczej wspólnie dokonywali dużych oszustw. Poróżnili się jednak na tle rozliczeń finansowych. "Siara" miał być dłużny Janowi P. dużą bańkę, czyli ok. 100 tys. zł. Zamiast rozliczyć się ze wspólnikiem swojemu znajomemu Dariuszowi P. zlecił zabójstwo. Obiecał 720 tys. zł.
Dla zleceniodawcy zbrodni "Siary" prokurator zażądał dożywotniego więzienia, a dla Dariusza P. 25 lat odsiadki.