"Zabili tych, którzy płakali". Wstrząsające relacje byłych wagnerowców
"Dwa granaty w okno, dwa granaty w drzwi, a potem wchodzisz i dobijasz" - opowiadają byli najemnicy grupy Wagnera. Jak wspominają ich obowiązkiem było zabijanie ukraińskiej ludności cywilnej - kobiet, starców i dzieci.
Dwóch byłych wagnerowców rozmawia z projektem Gulagu.Net. Mężczyźni uciekli z frontu i ukrywali się przez 8 miesięcy. Po śmierci Prigożyna postanowili opowiedzieć o tym, co dzieje się w grupie Wagnera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maksim Zelenov został zwerbowany do grupy Wagnera w listopadzie 2022 roku. Do więzienia w Irkucku, gdzie odbywał swoją karę przyjechał sam Prigożyn. Z dwóch więzień zostało zwerbowanych 500 więźniów.
Maksim wspomina mordercze szkolenia. Mieli za zadanie noszenie kamieni z pobliskich gór. Jeśli tylko ktoś odmawiał lub brakowało mu sił, był bity do nieprzytomności - Na moich oczach strzelano do ludzi prosto w tył głowy, z karabinu maszynowego - wspomina były wagnerowiec.
Maksim został mianowany dowódcą 11-osobowej grupy parasolowej. Kiedy dotarli do jednej z ukraińskich miejscowości dostali rozkaz zabicia wszystkich ludzi. - Za nami byli ludzie w kominiarkach, jeżeli się cofnąłeś, to oni zabili ciebie. Taką akcję Prigożyn nazywał: jeden granat w drzwi, drugi w okno, a jeśli ktoś przeżyje, dobić go - wspomina Maksim.
"Zabili tych, którzy płakali"
Drugi były skazaniec Aleksiej Czerniawski powiedział, że podczas szkolenia dowódcy PKW Wagnera szukali tych, którzy byli "gotowi zabijać kobiety i dzieci".
- Widziałem wrzucony do mieszkania granat, a tam były płaczące dzieci. Tam dzieci płakały. Weszliśmy, była kobieta z dzieckiem, musieliśmy ich dobić. Sam nie mogłam tego zrobić, więc się wycofałem. Inni ludzie z mojej grupy wykonali rozkaz. Zabili tych, którzy płakali. Płakali, bo byli ranni, prosili o pomoc, ale ich zabili. Kobieta miała 35 lat, dziewczynka miała 7 lat - wspomina Aleksiej.
PRZECZYTAJ TAKŻE: "Jesteśmy w pułapce". Łukaszenka wydał rozkaz
Źródło: Gulagu.Net, espreso.tv