Ciągnęli go kilkaset metrów. Skończyło się tragicznie

Pobili 35-latka, bo ich zamiarem było wymierzenie mu "sprawiedliwości" w związku z wcześniejszymi zatargami. Twierdzą, że nie mieli zamiaru zabić; torturowali, bo chcieli nastraszyć – wynika z wyjaśnień oskarżonych o zabójstwo, które złożyli we wtorek w kaliskim sądzie.

Sąd zdecydował o przedłużeniu aresztu wobec znanego youtubera/ Zdjęcie ilustracyjneWe wtorek przed Sądem Okręgowym w Kaliszu ruszył proces trzech mężczyzn z gminy Nowe Skalmierzyce. Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © EASTNEWS | Bartosz Krupa/East News
Maciej Szefer

We wtorek przed Sądem Okręgowym w Kaliszu ruszył proces trzech mężczyzn z gminy Nowe Skalmierzyce (Wielkopolskie), oskarżonych o dokonanie zabójstwa. Na ławie oskarżonych zasiedli koledzy - 33, 35 i 38-letni mężczyźni, bez stałej pracy, z wykształceniem zawodowym i utrzymujący się z prac dorywczych.

Po drugiej stronie sali sądowej stanęli matka, siostra i brat 35-latka, który zmarł w wyniku pobicia.

Prokurator Tomasz Łakomy z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. zarzucił mężczyznom, że wspólnie i w porozumieniu pobili pokrzywdzonego, narażając go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia.

Spowodowali ciężki uszczerbek na zdrowiu w ten sposób, że uderzali go drewnianymi pałkami, pięściami po głowie i całym ciele, a następnie w celu szczególnego udręczenia pozbawili go wolności - powiedział prokurator.

Oskarżeni przyznali się tylko do pobicia pokrzywdzonego Leszka M.

Z wyjaśnień złożonych przed sądem przez Łukasza D., Rafała K. i Marcina S. wynika, że wszyscy znali się od wielu lat, ponieważ mieszkali niedaleko siebie.

Spór o kobietę?

Między jednym z oskarżonych a pokrzywdzonym trwał od wielu lat konflikt, którego powodem była żona zmarłego. Wcześniej kobieta była w związku z oskarżonym D., z którym ma też dziecko. Spór między mężczyznami dotyczył sposobu wychowania chłopca i kontaktów z kobietą, kiedy pokrzywdzony wyjeżdżał do pracy w Holandii.

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ

W listopadzie ubiegłego roku pokrzywdzony napadł z kijem bejsbolowym na oskarżonego i dotkliwie go pobił. - Miałem założonych 11 szwów - przyznał w sądzie Łukasz D. Od tego czasu - jak dodał - miał w mieszkaniu naszykowane dwie nogi od stołu w celu obrony. - Bałem się, że znowu wróci i mnie pobije - powiedział. Dodał, że pokrzywdzony straszył go i groził mu, że go zabije.

11 grudnia po godzinie 20 do mieszkania - wtedy pokrzywdzonego, a dzisiaj oskarżonego - przyszedł kuzyn Marcin S. Każdy z nich miał podczas wspólnego spotkania wypić po litrze wódki. Po jakimś czasie do towarzystwa dołączył trzeci z oskarżonych - Rafał K. Mężczyźni doszli do wniosku, że pokrzywdzonemu należy się nauczka. - Pojechaliśmy po niego do mieszkania, gdzie mógł wtedy przebywać. Wzięliśmy ze sobą nogi od stołu - wyjaśnili.

Związali go linką holowniczą

Po dojeździe na miejsce wtargnęli do mieszkania i pobili pokrzywdzonego. Zabrali go do samochodu i wywieźli na drogę polną. Tam linką holowniczą skrępowali mu nogi i przyczepili do samochodu. Na dworze było 0 stopni Celsjusza, ziemia była zmarznięta.

- Przejechałem ok. 900 metrów. Trzy razy zatrzymywaliśmy się, podczas postoju okładaliśmy go pięściami i nogami - powiedział jeden z oskarżonych. Inny dodał, że "podczas jednego z przystanków dał pokrzywdzonemu zapalić papierosa, ale był tak zmarznięty i zalany krwią, że papieros wypadł mu z ust".

Cała sytuacja miała przerazić oskarżonego Rafała K. Zaprotestował i powiedział, że ma dość i nie chce w tym uczestniczyć. Po jego deklaracji rannego wrzucono do bagażnika i zawieziono do jego kolegi, kładąc ciało mężczyzny na schodach przed mieszkaniem. - On żył, mówił, żeby go zostawić, bo bolą go żebra - powiedzieli oskarżeni.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Brawurowy pościg za BMW w Radomiu. Sceny jak z filmu akcji

Ofiara miała szereg obrażeń

Jak ustalił sąd, pokrzywdzony prosił oprawców, żeby przestali go bić oraz ich przepraszał.

Pokrzywdzony - jak powiedział prokurator - doznał ran tłuczonych głowy, obustronnego złamania żuchwy i oczodołu, a jego całe ciało było pokryte siniakami.

- Zmarł w wyniku urazu głowy i zachłyśnięcia się krwią - przekazał prokurator Tomasz Łakomy.

Dodał, że oskarżeni działali ze szczególnym udręczeniem pokrzywdzonego.

W sądzie mężczyźni przeprosili rodzinę zmarłego i prosili o wybaczenie. Na czwartek sąd zaplanował przesłuchanie świadków.

Brawurowy pościg za BMW w Radomiu. Sceny jak z filmu akcji

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Strategiczna brama Rosji do Europy. Ten region to enklawa służb
Strategiczna brama Rosji do Europy. Ten region to enklawa służb
Dramatyczne obrazki z Kuby. Kilka tysięcy ludzi odciętych od świata
Dramatyczne obrazki z Kuby. Kilka tysięcy ludzi odciętych od świata
Do Polski wkracza załamanie pogody. W górach śnieg
Do Polski wkracza załamanie pogody. W górach śnieg
Co się dzieje w Mołdawii? "To ostatnia szansa dla Rosji"
Co się dzieje w Mołdawii? "To ostatnia szansa dla Rosji"
Zmasowany nocny atak. Straty w Kijowie i innych miastach
Zmasowany nocny atak. Straty w Kijowie i innych miastach
Polska poderwała myśliwce. Zamknięto dwa lotniska
Polska poderwała myśliwce. Zamknięto dwa lotniska
Orban do Zełenskiego: przestańcie nas nękać
Orban do Zełenskiego: przestańcie nas nękać
Myśliwce poderwane. Jest komunikat Dowództwa Operacyjnego RSZ
Myśliwce poderwane. Jest komunikat Dowództwa Operacyjnego RSZ
Węgierski dron miał wlecieć do Ukrainy. Budapeszt ostro odpowiada
Węgierski dron miał wlecieć do Ukrainy. Budapeszt ostro odpowiada
ONZ zdecydowało. Powrót embarga i sankcji na Iran
ONZ zdecydowało. Powrót embarga i sankcji na Iran
Bodnar krytykuje Hołownię. "Pobudka, były szefie!"
Bodnar krytykuje Hołownię. "Pobudka, były szefie!"
NATO wzmacnia obecność. Misja "Bałtycka Straż" z większymi siłami
NATO wzmacnia obecność. Misja "Bałtycka Straż" z większymi siłami