PolskaZabił swoją b. dziewczynę w 9. miesiącu ciąży

Zabił swoją b. dziewczynę w 9. miesiącu ciąży

Kary dożywotniego więzienia domaga się prokuratura dla 23-letniego Szymona K., oskarżonego o brutalne zabójstwo swojej byłej dziewczyny i jej nienarodzonego dziecka. Prokuratura postawiła oskarżonemu zarzut podwójnego zabójstwa, bo w chwili jego dokonania kobieta była w dziewiątym miesiącu ciąży. Biegli uznali, że dziecko było już zdolne do samodzielnego życia.

Przed Sądem Okręgowym w Poznaniu zakończył się proces w tej sprawie. Sąd wyda wyrok o 14.

Do zabójstwa 24-letniej Doroty D. doszło 26 grudnia zeszłego roku, w centrum Poznania, nad Wartą. Przed sądem Szymon K. przyznał się do zabójstwa Doroty D., ale nie odniósł się do zarzutu zabójstwa dziecka. Do zabójstwa 24-letniej Doroty D. doszło 26 grudnia zeszłego roku, w centrum Poznania, nad Wartą. Przed sądem Szymon K. przyznał się do zabójstwa Doroty D., ale nie odniósł się do zarzutu zabójstwa dziecka.

Można domyśleć się, że motywem działania oskarżonego była chęć pozbycia się kobiety, która była przeszkodą w związaniu się z inną kobietą. Jednak te motywy w stosunku do tego, co zrobił Szymon K,. trzeba powiedzieć, że były błahe - mówiła w mowie końcowej prokurator Buksińska. Dożywocia domaga się również oskarżycielka posiłkowa - matka zabitej. Proszę o taki wyrok, który on zadał mojej córce i wnukowi, ale jeżeli w Polsce nie ma takiej kary, proszę o wymierzenie kary dożywotniego więzienia- powiedziała przed sądem.

Reprezentujący przed sądem oskarżonego mówił, że morderstwo nie było zaplanowane, że "wszystko wynikało z szału, w jaki wpadł Szymon K. Na skutek nieporozumień z byłą dziewczyną".

21 ciosów, ale gdzie? Nie w brzuch. Gdzieś intuicyjnie celował tak, żeby nie zabić dziecka. Jego intencja nie było więc usunięcie dziecka ze swojej drogi do szczęścia z inną kobietą - mówił w mowie końcowej mec. Eryk Kosiński.

W czasie poszukiwania Doroty D. wątpliwości policjantów wzbudziło zachowanie Szymona K. i jego ciągłe zmienianie zeznań. Przypuszczenia, że ma związek z zaginięciem kobiety potwierdziły ślady krwi w bagażniku jego samochodu. Po ich wykryciu K. przyznał się do zabójstwa. Ujawnił, że zwłoki kobiety przewiózł w okolice Rogoźna, kilkadziesiąt kilometrów od Poznania i ukrył na posesji swojej ciotki.

Szymon K. Powiedział przed sądem, że "oddałby życie, żeby cofnąć to, co się stało". Sam nie jestem w stanie odpowiedzieć, dlaczego to się stało. Dwójka młodych ludzi, którzy kochali się, mieli problemy finansowe, religijne (w mowie końcowej obrońca oskarżonego powiedział, że Szymon K. jest Świadkiem Jehowy, wcześniej ten argument nie padał), w końcu znienawidzili się - mówił oskarżony.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)