ŚwiatZabił sąsiada, bo nie mógł zaparkować. Potem usiadł na zwłokach i zapalił

Zabił sąsiada, bo nie mógł zaparkować. Potem usiadł na zwłokach i zapalił

Sprzeczka sąsiadów o miejsce parkingowe zakończyła się tragedią. Świadkiem zdarzenia była małżonka ofiary. Napastnik zadźgał jej męża, następnie usiadł na zwłokach ofiary i zapalił papierosa. Oskarżony w angielskim sądzie zaprzeczył, że jego intencją było morderstwo.

Mężczyzna zamordował sąsiada
Mężczyzna zamordował sąsiada
Źródło zdjęć: © Police GLOS

Do zdarzenia doszło w Walton Cardiff niedaleko Tawkesbury w brytyjskim hrabstwie Gloucestershire w październiku ubiegłego roku. Can Arslan już wcześniej groził sąsiadom. Uważał, że po sporze o miejsce parkingowe próbują go eksmitować. 52-letni mężczyzna zaatakował na wspólnym podjeździe 43-letniego Matthew Boormana, ojca trójki dzieci.

Arslan zaledwie tydzień przed tragicznym zdarzeniem zaczął grozić sąsiadom. Wszystko miało związek ze sporem sądowym dotyczącym używania podjazdu. Świadkowie dramatu powiedzieli przed sądem, że Arslan "był bardzo opanowany", gdy dźgał Boormana. Nawet gdy ofiara padła na ziemię i była "całkowicie martwa" napastnik kontynuował atak. Po zabiciu Boormana wdarł się do domu innego sąsiada Petera Mardsena i dźgnął go ośmiokrotnie. Mężczyzna uważał, że sąsiedzi zamierzają doprowadzić do jego eksmisji. Przyznał się do usiłowania zabójstwa Marsdena, ale zaprzeczył zarzutom o morderstwo Boormana, twierdząc, że działał w afekcie i nie był świadomy sytuacji.

Świadkiem ataku była żona ofiary - Sarah. Próbowała odciągnąć Arslana od męża, w wyniku czego doznała głębokiej rany uda. W rozmowie nagranej przez policyjną kamerę przyznała, że około 17 otworzyła drzwi wejściowe mężowi. Zobaczyła w tym momencie napastnika atakującego jej męża. Początkowo myślała, że Can Arslana zadaje ciosy rękoma, ale szybko zdała sobie sprawę, że mężczyzna jest uzbrojony w nóż.

"Traktował mojego męża jak kawałek mięsa"

- Widziałam krew. Widziałam, jak dźgnął Matthew w policzek. Potem dźgnął go w brzuch. Próbowałam go odciągnąć. Od dalej dźgał Matthew, jakby był zwierzęciem. Dźgał go w głowę, w plecy. Ja upadłam, krzyczałam, żeby ktoś zadzwonił pod numer alarmowy. Nie chciałam, aby moje dzieci zostały bez rodziców. Żałuję, że nie uderzyłam go czymś bądź nie rzuciłam w niego, żeby Matt mógł uciec. Było pełno krwi, Arslan traktował mojego męża jak kawałek mięsa - powiedziała przed sądem zrozpaczona kobieta.

Przeraźliwe krzyki usłyszał Callum Silk, który pracował tego dnia nieopodal jako tynkarz. - Widziałem, jak dźgnął ofiarę około 20 razy, przechodząc z jednego obszaru ciała do drugiego. Po którymś z ciosów mężczyzna na ziemi już się nie poruszał, nie dawał żadnych oznak życia. Napastnik wydawał się być spokojny. Uśmiechał się, jakby go to bawiło.

Podobną relację przedstawiła wdowa. - Siedział na moim mężu, po czym uśmiechnął się i zapalił papierosa, jakby triumfował. Potem rzucił papierosa, wstał od niechcenia, przeszedł obok ogrodu, podczas gdy mój mąż leżał martwy na ziemi. Dokładnie wiedział, co robi. Czekał na Matthew i był zadowolony z tego, co mu zrobił. Najstarsze dziecko widziało z okna zakrwawione ciało ojca i nie może wyrzucić tego obrazu z głowy.

Po zabiciu Boormana napastnik zaatakował Marsdena. Zadał mu osiem ciosów nożem. Na szczęście świadkiem tej sytuacji był Stephen Wilkinson, policjant po służbie, który podążył za Arslanem i wymachując kawałkiem drewna, próbował zmusić napastnika do upuszczenia noża. Z pomocą przyszli również inni mieszkańcy. Uzbrojeni w kije golfowe i deski zdołali zatrzymać napastnika do czasu przybycia policji.

Zdarzenie w oku kamer

Znaczna część zdarzenia została uchwycona przez kamery. Materiały zostały pokazane ławie przysięgłych na początku procesu i stanowią jeden z dowodów w sprawie. Arslan, który jest obywatelem Turcji, wysunął kontroskarżenie, w którym oskarżył sąsiadów o rasistowskie zachowanie. Prokurator Kate Brunner powiedziała przed sądem, że "było to zabójstwo z premedytacją dokonane w gniewie, a oskarżony jest winny morderstwa".

Zobacz też: Prognoza na weekend. Uwaga na alerty pogodowe!

Według psychologa Arslan miał zaburzenia osobowości, ale w momencie ataku zdawał sobie sprawę z popełnianych czynów. Ława przysięgłych uznała oskarżonego za winnego morderstwa.

Sędzia Cutts powiedziała, że przed podjęciem decyzji dotyczącej długości wyroku zapozna się jeszcze z raportem psychiatrycznym. - Nie wydam dzisiaj wyroku, zamierzam to zrobić 9 czerwca, kiedy będę miała dodatkowe sprawozdanie na pana temat. W międzyczasie pozostanie pan w areszcie w Broadmoor - powiedziała oskarżonemu. Opinia publiczna spodziewa się, że Can Arslan w czerwcu otrzyma karę dożywotniego pozbawienia wolności.

Wybrane dla Ciebie