Zabił ojca i brata, uciekł ze szpitala. Prokuratura chce dożywocia
Prokuratura Okręgowa w Zamościu domaga się dożywocia dla Bartłomieja B., skazanego za zabójstwo ojca i brata oraz ucieczkę ze szpitala psychiatrycznego. Sąd pierwszej instancji wymierzył mu 30 lat więzienia.
Co musisz wiedzieć?
- Prokuratura Okręgowa w Zamościu złożyła apelację, domagając się dożywotniego więzienia dla Bartłomieja B. za zabójstwo ojca i brata oraz ucieczkę ze szpitala psychiatrycznego.
- Sąd pierwszej instancji skazał 34-latka na 30 lat więzienia, uznając jego winę, ale prokuratura uznała ten wyrok za "rażąco niewspółmierny".
- W sprawie ucieczki ze szpitala oskarżono także sześciu funkcjonariuszy Służby Więziennej o niedopełnienie obowiązków.
Proces Bartłomieja B. rozpoczął się w kwietniu 2025 r. Oskarżony przyznał się do winy. 14 maja sąd uznał, że sprawstwo Bartłomieja B. nie budzi wątpliwości i nieprawomocnie skazał go na 30 lat więzienia.
Prokuratura Okręgowa w Zamościu chce dożywotniego więzienia dla Bartłomieja B. Rzecznik Rafał Kawalec przekazał, że śledczy nie mają zastrzeżeń do ustaleń dotyczących ucieczki i kradzieży samochodów przez Bartłomieja B. Śledczy ocenili jednak, że kara za czyny stanowiące zbrodnie zabójstwa jest "rażąco niewspółmierna" i wnieśli o wymierzenie kary łącznej dożywotniego pozbawienia wolności. Apelację rozpatrzy Sąd Apelacyjny w Lublinie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polak przemówił z kosmosu. Pokazał, jaki ma widok z okna
Brutalna zbrodnia
W lipcu 2024 r. w miejscowości Zagumnie policja znalazła zwłoki 45-letniego mężczyzny i nieprzytomnego 65-latka. Obaj mieli poważne obrażenia głowy. Starszy zmarł w szpitalu. Według ustaleń śledczych Bartłomiej B. zadał bratu co najmniej trzy ciosy ostrzem siekiery w głowę, a ojca uderzył dwa razy obuchem.
Po zatrzymaniu Bartłomiej B. trafił na obserwację sądowo-psychiatryczną do szpitala w Radecznicy. W nocy z 6 na 7 października 2024 r. uciekł, zdejmując kajdanki i opuszczając placówkę przez rozgiętą kratę okna w łazience. Prokuratura Okręgowa w Zamościu ustaliła, że najpierw w szpitalu zdjął z rąk i nóg kajdanki, a następnie, wykorzystując nieuwagę funkcjonariuszy służby więziennej, wyszedł z sali i opuścił placówkę przez rozgiętą kratę okna w łazience. Ponadto śledczy zarzucili mu też kradzież dwóch samochodów w trakcie ucieczki.
Po 10 dniach policja zatrzymała go w pustostanie w miejscowości Żarnowa. Planował przekroczyć granicę ze Słowacją. W związku z ucieczką prokuratura oskarżyła czterech funkcjonariuszy Służby Więziennej o niedopełnienie obowiązków, a wobec dwóch kolejnych skierowała wniosek o warunkowe umorzenie postępowania karnego. Podejrzanym grozi do trzech lat więzienia.
Czytaj więcej: