ŚwiatZabił córki i żonę, bo "splamiły honor rodziny"

Zabił córki i żonę, bo "splamiły honor rodziny"

Zbrodnie honorowe i szariat to dramat, z którym świat sobie nie radzi. By w końcu rozprawić się z tą niesprawiedliwością, trzeba nowych praw - pisze Anne Barrowclough.

06.02.2012 | aktual.: 06.02.2012 10:12

Na karę 25 lat więzienia bez możliwości wcześniejszego warunkowego zwolnienia skazał ostatnio kanadyjski sąd afgańskiego imigranta, jego drugą żonę i ich syna. Cała trójka zamordowała wcześniej trzy nastoletnie córki oraz pierwszą żonę Afgańczyka. - To makabryczny przykład zabójstwa z powodu splamienia honoru rodziny. Cała "wina" tych dziewcząt tkwiła w tym, że nie chciały ubierać się tak, jak kazała im rodzina, chodziły na randki i korzystały z internetu - uzasadniał wyrok sędzia.

Sam fakt, że do tak okrutnego mordu doszło w niemuzułmańskim kraju, zwraca jednak uwagę na to, jak wielkim problemem współczesnego świata są właśnie zbrodnie honorowe.

58-letni Mohammad Shafia, jego 42-letnia żona Tooba Yahia i ich 21-letni syn Hamed utopili dziewczyny - Zainab, Sahar i Geeti - i pierwszą żonę Shafii w kanale Rideau w Kingston w stanie Ontario. Rodzina zatrzymała się w tym mieście na noc w drodze powrotnej do Montrealu z wycieczki do wodospadu Niagara. Para małżonków zdecydowała, że trzy dziewczyny muszą zginąć, bo poprzez noszenie szortów, opuszczanie lekcji i spotykanie się ze swoimi chłopcami niebędącymi muzułmanami, splamiły honor rodziny. W chwili dokonywania zbrodni dziewczęta miały 13, 17 i 19 lat.

52-letnia Rona Amir Mohammad, pierwsza bezdzietna żona Shafii, mieszkała razem z nim i jego obecną małżonką. Trójka tworzyła małżeństwo poligamiczne. Ronę - podobnie jak trzy nastolatki - utopiono, bo para obawiała się, że jeśli na jaw wyjdzie uprawiana przez trójkę poligamia, wszyscy zostaną deportowani. Następnie sprawcy upozorowali wypadek, chcąc stworzyć wrażenie, że Afganki zginęły przypadkowo.

Ciała czterech kobiet znaleziono dokładnie 30 czerwca 2009 r. w samochodzie zatopionym w kanale w Kingston.

Trwający kilkanaście miesięcy proces toczył się przed sądem w Kingston. Przed wydaniem wyroku ława przysięgłych obradowała przez 15 godzin. Uznała oskarżonych winnymi dokonania czterech morderstw pierwszego stopnia.

Sędzia Robert Maranger oświadczył, że przyczyna zabójstwa leży w zupełnie zdegradowanym pojęciu honoru oprawców. - Trudno wyobrazić sobie bardziej odrażającą, ohydną i haniebną zbrodnię. Za tymi dokonanymi z zimną krwią morderstwami czterech kompletnie niewinnych osób leży przekonanie, że ofiary obraziły wasze zdegenerowane poczucie honoru, na które absolutnie nie ma miejsca w żadnym cywilizowanym społeczeństwie - mówił sędzia, zwracając się do oskarżonych.

W wydanym po ogłoszeniu wyroku oświadczeniu kanadyjski minister sprawiedliwości Rob Nicholson nazwał tak zwane honorowe zabójstwa praktyką "barbarzyńską i w Kanadzie nie do zaakceptowania".

Problem zabójstw honorowych i muzułmańskiego prawa szariatu stara się rozwiązać również Wielka Brytania. Baronowa Cox, niezależna członkini Izby Lordów, uważa np., że na Wyspach sądy oparte na prawie Koranu działają równolegle do zwykłych sądów. W zeszłym tygodniu powiedziała ona: - Szeroka opinia publiczna jest zaniepokojona tym, że niektóre sądy stosujące prawo szariatu przekraczają swoje legalne uprawnienia, a niektóre ich postanowienia są niewłaściwie postrzegane jako mające skutki prawne na terenie Wielkiej Brytanii.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)