Zabił całą rodzinę, a na końcu siebie? Nasze ustalenia ws. morderstwa w Kozienicach

Zabił całą rodzinę, a na końcu siebie? Nasze ustalenia ws. morderstwa w Kozienicach

Zabił całą rodzinę, a na końcu siebie? Nasze ustalenia ws. morderstwa w Kozienicach
Źródło zdjęć: © WP.PL
Patryk Osowski
29.11.2017 07:09, aktualizacja: 29.11.2017 08:58

To była z pozoru normalna rodzina. - Nigdy nic złego się tam nie działo- mówią mieszkańcy Kozienic, gdzie 39-letni Rafał L. najprawdopodobniej zamordował swoją żonę i dwie córki, a później się powiesił. Nam udało się ustalić, że mężczyzna mógł mieć problem z uzależnieniem od hazardu.

Pani Anna była weterynarzem, a jej mąż nauczycielem WF w pobliskim gimnazjum. Wspólnie wychowywali dwie córki: 6-letnią Marysię i 9-letnią Majkę. W szkole z Rafałem L. pracowała też mama Anny. Kiedy w poniedziałek mężczyzna nie pojawił się na lekcjach, zaniepokojona poprosiła o interwencję męża. Gdy ten przyjechał do domu rodziny, odkrył zakrwawione ciała córki i wnuczek. Na końcu znalazł wiszące na sznurze ciało zięcia.

"Kiedyś regularnie przychodziłem do ich domu"

- To musiało się stać w nocy z niedzieli na poniedziałek. Jeszcze w niedzielę o godz. 9 widziałem Rafała ze starszą córką w kościele. Chodzili regularnie, bo dziewczynka przygotowywała się do pierwszej komunii świętej - mówi nam mieszkający kilka domów dalej pan Wacław. Z bólem przyznaje, że nie może uwierzyć w to co się stało i całą noc prawie nie zmrużył oka.

Naszą rozmowę przerywa zabiegający o uwagę swojego właściciela pies. - Pani Anna była weterynarzem i kiedyś regularnie przychodziłem do niej do domu. Miała tam mały gabinet i robiła mu zastrzyki. Pięknie się nim zajmowała - mówi gospodarz wskazując na swojego pupila. Dodaje, że kiedy cała rodzina L. przechodziła przed jego domem na pobliski plac zabaw, dziewczynki często zaczepiały czworonoga i chciały się z nim bawić. - To była normalna rodzina. Jak się z nimi rozmawiało? Jak z każdym innym człowiekiem. Młodsza córka była chora i miała porażenie mózgowe, ale zawsze pięknie się nią opiekowali - zapewnia.

Obraz
© WP.PL

Pozostali sąsiedzi również podkreślają, że nigdy nie zaobserwowali nic niepokojącego. - Mieszkam tu 22 lata, a oni wybudowali dom i wprowadzili się kilka lat temu. Ten ojciec był bardzo pracowity. Zawsze miał tu ładnie posprzątane i zagospodarowane. Całkiem dobrze im się powodziło. Nie wiem, może psychicznie nie wytrzymał - stwierdza pani Teresa. - Takiej tragedii to jeszcze w Kozienicach nie było - dodaje.

Rozmawiając stoimy przed domem rodziny L. na ulicy Leśnej 1, gdzie doszło do tragedii. Tuż przed furtką pali się kilka zniczy, a część okien zaklejona jest taśmą z napisem: "Policja". Wszystkie mijające nas samochody wyraźnie zwalniają. Zadumani ludzie dyskutują między sobą i dokładnie przyglądają się budynkowi, w którym doszło do dramatu. - Słowo, że nigdy nie działo się tu nic niepokojącego - mówi pan Mieczysław. Mężczyzna mieszka w prostej linii 50 metrów dalej, ale przyznaje, że o szczegółach sprawy dowiedział się dopiero ze strony Wirtualnej Polski. - Jak pierwszy raz przyjechała karetka, między sąsiadami mówiło się, że nie żyje tylko pani Anna. Dopiero potem na waszej stronie przeczytaliśmy, co tam się wydarzyło.

Obraz
© WP.PL

Rafał L. był uzależniony od hazardu?

Poza osiedlem słyszymy jednak, że ojciec rodziny mógł mieć problemy finansowe. Część mieszkańców Kozienic twierdzi, że Rafał L. regularnie pojawiał się w salonach z automatami do gier. - Często go tam widywaliśmy. Dzień w dzień siedział nawet do późnych godzin nocnych - mówi dwóch młodych mężczyzn. Znają Rafała L., bo obydwaj chodzili do szkoły, w której ten był nauczycielem. - Miejsc do grania jest coraz więcej i często tam bywał - przyznają. Ich słowa potwierdza nam kolejna osoba. - Widziałem go w takim salonie ze dwa razy. To małe miasto więc wszyscy się znają, ale granie to żadne przestępstwo, więc nigdy nie przyszło mi do głowy, że to jakiś problem - podkreśla.

Co dokładnie wydarzyło się w domu przy ulicy Leśnej 1? Całą sprawę wyjaśniają już śledczy, a nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Kozienicach. Na wtorek zaplanowano sekcję zwłok dwóch ofiar, w środę odbędzie się sekcja kolejnych dwóch osób.

Obraz
© WP.PL
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (335)
Zobacz także