Zabił 900 osób i wciąż jest bezkarny
Depresja? Kalectwo? Fatalna diagnoza? Pewien Szwajcar ma na to sposób - śmierć na zamówienie. W ciągu 9 lat zabił 900 osób. I wciąż jest bezkarny - czytamy w "Newsweeku".
Rodzinna firma 75-letniego prawnika Ludwiga Minellego od 1998 roku działa na zasadach stowarzyszenia. Ponad 6 tysięcy członków Dignitas z całego świata opłaca coroczną składkę w wysokości 2 tys. franków szwajcarskich. W zamian mają pewność, że jeśli znajdą się w potrzebie, organizacja umożliwi im wspomagane samobójstwo. Ale mogą też nigdy nie skorzystać z usług Minellego.
Osoby, które chcą popełnić samobójstwo muszą wstąpić do stowarzyszenia. Przyjmuje ono wszystkich chętnych, nawet cudzoziemców. Uśmiercanie obcokrajowców odbywa się w majestacie prawa. W Szwajcarii od 66 lat pomoc w samobójstwie nie jest karalna, jeśli nie stoi za nią egoistyczny interes. A Minelli, przynajmniej oficjalnie, nie osiąga zysków.
Większość z blisko 900 klientów Minellego, uśmierconych w ciągu 10 lat jego działalności, stanowili obcokrajowcy. Do ośrodka w Zurychu przyjeżdżają Niemcy, Brytyjczycy a nawet Polacy.