Zabawna wpadka Kaczyńskiego. Ziobro "ministrem bezradności"?
Jarosław Kaczyński odwiedzał w weekend Wielkopolskę. W Koninie doszło do zabawnej wpadki prezesa PiS. W trakcie odpowiadania na pytania tak ułożył zdania, że można było odnieść wrażenie, że nazwał Ziobrę "ministrem bezradności".
25.07.2022 01:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W sobotę i niedzielę Jarosław Kaczyński odwiedził kilka miast w Wielkopolsce. W Koninie na jedno z pytań, prezes PiS odpowiedział w taki sposób, że doszło do zabawnej zbitki słów.
- Szanowny panie, dzisiaj w tej sytuacji jestem troszkę w sytuacji bezradnej, tak samo jak minister..., bezradności, przepraszam, ... tak samo jak minister Ziobro - powiedział prezes PiS. Można by odnieść wrażenie, że nazwał Ziobrę "ministrem bezradności".
W rzeczywistości, zaczynając kolejną myśl, wrócił do poprzedniej, poprawiając słowo "bezradnej" na "bezradności", ale wyszło dość niefortunnie.
"Znieść immunitety"
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, podczas spotkania z mieszkańcami w Koninie, mówił między innymi o potrzebie reformy sądownictwa. Odniósł się do kwestii określenia "państwo z papieru".
- Tak, w wielkiej mierze żeśmy to zmienili. No, ta sprawa z granicami jest tego dobrym przykładem. Przy tamtej władzy mielibyśmy tu już na pewno nie dziesiątki, ale setki tysięcy tych, którzy przenikają przez granicę, bo tam miała być wielka operacja, która sparaliżuje Polskę, jako kraj, który może być tą platformą pomocy dla Ukrainy. Niewątpliwie taki był zamysł i ten zamysł dzięki nam się nie udał. Więc tutaj nastąpiło pewne wzmocnieni - powiedział.
Kaczyński zaznaczył, że "jeśli chodzi o wiele innych dziedzin, to jeszcze mamy dużo do zrobienia. Chcę (...) obiecać, że to zrobimy". - Bardzo wiele spraw związanych z funkcjonowaniem państwa jest rozstrzygane przez sądy. A jakie są sądy? - rozpoczął.
- Gdyby na przykład jakiś zwykły obywatel, jadąc bez prawa jazdy, mając jakieś tam inne mankamenty prawne, na pasach przejechał starszą już panią, to dostałby za to przyzwoity wyrok. Natomiast, jeżeli ktoś należy do warstwy uprzywilejowanej, to by się okazało, że ta pani wbiegła tak szybko, no, że on nie mógł zahamować - opowiadał. Jak podkreślił "to musi się zmienić".