Zaatakował prezydenta na ulicy - usłyszał wyrok
Na sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu skazał francuski sąd 32-letniego mężczyznę, który mocno popchnął prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, gdy ten witał się z mieszkańcami miejscowości Brax na południu kraju. Skazany będzie też musiał m.in. przejść kurację w ośrodku leczniczym.
01.07.2011 | aktual.: 01.07.2011 18:45
Oskarżenie domagało się bezwzględnej kary trzech miesięcy więzienia i dodatkowo sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu.
Napastnikiem okazał się Hermann Fuster, zatrudniony w konserwatorium muzycznym w miejscowości Agen (departament Lot-et-Garonne). Podczas incydentu w Brax francuskiemu prezydentowi nic się nie stało.
Uchwycone przez kamerę zdarzenie trwało zaledwie kilka sekund. Na fragmencie nagrania wideo widać, jak Sarkozy zbliżał się do barierki, za którą stała grupa witających go mieszkańców. Prezydent przeszedł wzdłuż szpaleru ludzi, ściskając im ręce. Nagle z tłumu wyłonił się człowiek, który gwałtownie popchnął prezydenta. Ten zachwiał się, ale nie upadł.
Ochroniarze Sarkozy'ego rzucili się natychmiast na napastnika, powalając go na ziemię. Szef państwa, mimo tego incydentu, kontynuował ceremonię powitalną, pozdrawiając tłum i podając ludziom ręce.
Francuskie media zauważyły, że po raz pierwszy za obecnej prezydentury zdarzyło się, że komuś udało się fizycznie zaatakować głowę państwa mimo obecności jego ochrony.