Za szybkie nagrody za rozwikłanie sprawy Dębskiego?
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji uważa, że nie ma żadnego znaczenia, czy zleceniodawca zabójstwa Jacka Dębskiego będzie odsiadywał wyrok w Polsce czy w Austrii. Poniedziałkowe Życie Warszawy powróciło do sprawy zabójstwa Dębskiego w artykule "Za szybkie nagrody".
Chodzi o nagrody przyznane przez ministra Marka Biernackiego policjantom, którzy rozwikłali sprawę morderstwa. Autor artykułu w dzienniku twierdzi, że wyróżnienia przyznano funkcjonariuszom zbyt wcześnie, ponieważ podejrzanego Jeremiasza B., pseudonim "Baranina" chroni austriackie obywatelstwo i nie uda się go sądzić w Polsce. Jeżeli się okaże, że Jeremiasz B. ma legalne obywatelstwo tego państwa (Austrii), najprawdopodobniej pozostanie w dyspozycji tamtejszego wymiaru sprawiedliwości - pisze Paweł Ludwicki. Sprawa rozwikłania zabójstwa Dębskiego nie wygląda więc tak optymistycznie, jak chce tego kierownictwo MSWiA - dodaje autor.
Takie zarzuty odpiera rzecznik MSWiA mówiąc, że nagrody minister wręczył polskim i austriackim policjantom dopiero po zatrzymaniu "Baraniny". Rzecznik Mnisterstwa Spraw Wewnętrznych Marcin Trzciński - powołując się na dobro śledztwa - nie ujawnił, czy policja dysponuje dowodami również w stosunku do bezpośredniego zabójcy Dębskiego, oraz czy wie kto nim jest.
"Baranina" podejrzany jest o zlecenie morderstwa. Zleceniodawcę znamy, o zabójcy mogę tylko tyle powiedzieć, że wiemy - powiedział Trzciński. Rzecznik MSWiA zapewnił również, że "Baraninie" sądzonemu w Austrii grozi taka sama kara jaką otrzymałby za zlecenie zabójstwa w Polsce. (kar)