"Za spór lekarzy z rządem nie czuję się odpowiedzialny"
(RadioZet)
: A gościem Radia ZET jest minister zdrowia Zbigniew Religa, wita Monika Olejnik, dzień dobry. : A witam, wolę powiedzieć witam niż dzień dobry, bo to nie będzie dobry dzień dla mnie. : Panie profesorze, ewakuacja pacjentów w Częstochowie, nieczynny jest OIOM - kto ponosi za to odpowiedzialność, czy nie czuje się pan odpowiedzialny za to, co się dzieje w Częstochowie? : Nie, pani redaktor nie czuję się odpowiedzialny z kilku względów, po pierwsze ponieważ spór cały idzie o jedną rzecz, o pieniądze, dajcie nam więcej pieniędzy, chcemy więcej zarabiać. : A dziwi się pan lekarzom? : Rzeczywiście, że się nie dziwię, tylko zadała pani pytanie, a ja chcę odpowiedzieć na nie. Ja wywiązałem się z nałożonych na mnie obowiązków, doprowadziłem do tego, że pensje jednak w opiece zdrowotnej wzrosły w tym roku, w sposób istotny, niezadowalający prawdopodobnie dla większości lekarzy, jednak to, co było możliwe to ja zrobiłem. W chwili obecnej spór w Częstochowie, w Radomiu, gdzie indziej to jest tylko spór o pieniądze, o
nic innego, dajcie nam więcej pieniędzy. : Tak, a dlaczego pan mówi w Radomiu, że lekarze chcą zarabiać 16 tysięcy złotych, oni są oburzeni tym, co pan mówi. : Pani redaktor, w momencie kiedy ja się spotykałem z dyrektorami szpitali i z jednej strony dyrektorzy, z drugiej strony lekarze, ja specjalnie prosiłem o artykułowanie żądań żebym powtarzał to, co tam słyszę. I otóż, w momencie, kiedy dyrektor mówił "proponujemy za etat sześciogodzinny i trzy dyżury osiem tysięcy złotych", to jeszcze pytałem się czy te obydwie strony słyszą i akceptują to, co mówi dyrektor szpitala. Natomiast tak, żądania lekarzy sprowadzają się do tego, co powiedziałem i jest to prawda. Bo, w tej chwili trzy średnie, jako pensja zasadnicza, jako pensja zasadnicza, powoduje to, że przychody lekarza z samego etatu to już kilkanaście tysięcy złotych. Do tego dodamy te dyżury, to jest w sumie 16 tysięcy złotych. Nie ma słowa kłamstwa w tym co mówię. : Ale panie profesorze, nie słyszałam jeszcze żeby któryś lekarz powiedział, że chce
zarabiać 16 tysięcy złotych. : No dlatego, że nikt tego nie mówi. : „Radomscy lekarze są zbulwersowani” – czytam w „Gazecie Wyborczej”. „Przedstawione przez Religę informacje na temat żądań naszych lekarzy to bzdura i ordynarne kłamstwo” – mówi Julian Wróbel, który stoi na czele protestu. Zaznaczył, że miesiąc temu padła propozycja zarabiania przez lekarzy 8 tysięcy złotych brutto. : Cały czas mówimy brutto, jeżeli ja mówię podsekretarz stanu w ministerstwie zdrowia zarabia 7 tysięcy to nie mówię netto, tylko mówię brutto. : A ile zarabia szef NFZ panie profesorze? : W granicach kilkunastu tysięcy złotych. : Właśnie, 15 tysięcy, to jest moralne żeby on zarabiał tyle pieniędzy? : Moralne, dlatego że on zawiaduje 40 miliardami złotych i po to żeby zawiadywał... Pani, a ile zarabia dyrektor banku? : A chirurg, ile godzin chirurg stoi podczas operacji, panie profesorze? : Pani redaktor, ile zarabia dyrektor banku? : Ile, ile, czy możemy się czuć bezpiecznie, jeżeli chirurg bez przerwy bierze dyżury, żeby zarobić
i żyć godnie? : Tak to jest wpisane w naszą pracę. To nie jest tak, że ja tylko będę przyjmował pacjentów wtedy, kiedy mi to odpowiada. Ja jestem zobowiązany również przyjmować pacjentów wtedy, kiedy mnie to nie odpowiada, czyli również i w nocy. I dlatego są te dyżury. Czy pani sobie wyobraża pracę szpitala bez dyżurów? : Dobrze, jeżeli teraz rzucono pieniądze policjantom dlaczego się nie rzuci pieniędzy lekarzom, przecież teraz podpisano podwyżki dla policjantów, to dlaczego nie ma podwyżek dla lekarzy? : Dobrze, a dlaczego pani mówi w tej chwili, przepraszam pani redaktor mówi pani nieprawdę, proszę skorygować, co pani mówi. W każdym szpitalu zaproponowano lekarzom więcej niż 500 złotych. : To dlaczego odchodzą, dlaczego odchodzą? : Dlatego, że dla nich jest to za mało. Natomiast jeżeli idziemy, jeżeli się zgodzimy na to, co żądają lekarze to o tym mi dyrektor szpitala zresztą w Radomiu powiedział, to ja w przyszłym miesiącu nie mam grosza na leczenie. Więc szpital by i tak stanął i tak stanął. : Dobrze,
to jakie jest wyjście panie profesorze, dwa tysiące składa dzisiaj wymówienia według Ogólnopolskiego Związku Lekarzy pięć tysięcy i co dalej? : Pani redaktor, to nie jest tak, że można obarczać tą sytuacją kolejną stronę. Za tę sytuację są odpowiedzialne dwie strony. Skoro już chcemy żeby ta strona rządowa była odpowiedzialna, tak jest przyjmujemy tą odpowiedzialność, ale lekarze też również muszą na siebie wziąć odpowiedzialność. Wie pani, w czasie tej dyskusji w Radomiu, gdzie tak lekarze są strasznie oburzeni to ja zacytuję słowa lekarki, która powiedziała tak: a co nas to, wy, szpital ma wziąć pieniądze z banku, kredyt, a to, że się zadłuży to co nas to obchodzi. I teraz niech znowu ktoś powie, że ja mówię nieprawdę, ja cytuję lekarkę. : Dobrze, ale to niech pan mi odpowie na moje pytanie co dalej, jak zwolnią się lekarze? : Co dalej, to jest propozycja moja przedstawiona wzrostu składki. : To państwo jest za to odpowiedzialne, nie państwo, państwo, pan, tylko państwo, dlatego że mamy zapisane bezpłatne
leczenie w Konstytucji i co? : Oczywiście, że pani nie czytała tego, bo nie jest tak zapisane, pani redaktor, bardzo proszę wrócić do zapisów Konstytucji, gdzie jest wyraźnie napisane, że to reguluje ustawa. A nie jest napisane, że bezpłatne leczenie. Takiego zapisu w Konstytucji nie ma, to jest jedno. Drugie, jest propozycja, konkretna wzrostu nakładów na opiekę zdrowotną, wzrostu składki do 13% i wreszcie te pieniądze się znajdą. : Czy premier już się zgodził, bo pan ciągle mówi panie profesorze o podwyższeniu składki to albo się premier nie zgadza, albo ktoś inny się nie zgadza, czy już wreszcie się premier zgodził? : Nie ogląda pani konferencji prasowych premiera. : Czy się zgodził, bo jeszcze niedawno nie chciał się zgodzić. : Ale miesiąc temu na konferencji... : To proszę powiedzieć, jak strajkowały pielęgniarki dlaczego się nie chciał wtedy zgodzić, a to było niedawno temu, trzy miesiące temu i może coś by ruszyło. : Pani redaktor, mniej więcej miesiąc temu była konferencja prasowa pana premiera i
moja w ministerstwie zdrowia, gdzie pan premier powiedział, że wzrost składki do 13% jest konieczny. On uważa, że to jest najlepsza droga do wzrostu nakładów, w związku z tym tak, premier to powiedział. : A to proszę powiedzieć dlaczego premier mówił co innego, jak strajkowały pielęgniarki, powiedział, że to jest niemożliwe podniesienie składek. : Dlaczego ja mam mówić za premiera, to jest pytanie do premiera, dzisiaj pani ma debatę może się pani zapytać. : Panu bliżej, panu bliżej, ja jestem w temacie polityka zagraniczna, więc nie mogę zadać tego pytania. : Nie, nie pani redaktor, do polityków to pani jest najbliżej, bo z tymi politykami pani rozmawia codziennie. : Dobrze, blisko jest panu do profesora Bartoszewskiego, który mówi tak: „Swoje przeżyłem, mam 85 lat, chcę umrzeć w kraju wolnym i stabilnym. Kategorycznie sobie wypraszam lżenie Polski przez niekompetentnych członków rządu, niekompetentnych „dyplomatołków”, nie możemy sobie pozwolić na takie marnowanie szans” – i co na to kandydat na senatora?
: Jakiego senatora, nie chcę już być senatorem. : Na posła, przepraszam. : Na posła. Pani redaktor... : Co pan na to? : Powiem na to tak, że ja mam takie głębokie poczucie, mi się zdaje, a i większość ludzi, żyjemy w wolnym kraju. I jeśli się mówi, że się nie żyje w wolnym kraju, to się mówi po prostu nieprawdę. Natomiast jeśli się mówi o „dyplomatołkach”, ja bym tak nie powiedział i mnie się wydaje, że pan profesor Bartoszewski, którego bardzo szanuję, jednak powinien się ugryźć w język zanim to słowo powiedział. : A czy nie powinien się ugryźć w język, który powiedział, że „ten pan kłaniał się w pas” o profesorze Bartoszewskim? : Ja jestem zdania, w ogóle, że politycy powinni trochę kontrolować swój język. : Ale czy powinien się ugryźć w język, czy nie, premier? : Nie wiem, ale dlaczego pani mi się pyta o premiera? : No skoro Bartoszewski ma się ugryźć, to się pytam czy Kaczyński powinien się ugryźć? : Mi się wydaje, że język debaty, język debaty zwłaszcza w okresie wyborów to bardzo specyficzny. Ci co
mówią, wiedzą, że przesadzają jedni i drudzy zresztą i jeżeli tak zakładamy... : Wie pan, Antoni Macierewicz powiedział o byłych ministrach spraw zagranicznych, ośmiu, że większość z nich to agenci sowieccy. : No to i co, pani chce powiedzieć, że ja się z tym zgadzam. Oczywiście się z tym nie zgadzam i jest to nieprawda. : A czy premier przeprosił ministrów za swojego ministra? : Pani redaktor, no znowu czego pani mnie się pyta? : No bo pan jest z PiS i dlatego się pytam. : Nie jestem z PiS. : A skąd pan jest? : Tylko jestem z PiS, o, w ten sposób, jestem z PiS. : Czyli rozumiem, jak się jest z PiS to jest trochę inaczej. Dziękuję bardzo, Zbigniew Religa był dzisiaj gościem Radia ZET.