"Za późno na rozwiązania wojskowe w Iraku"
Amerykański generał Wesley Clark, w latach 1997-
2000 naczelny dowódca sił NATO w Europie, wypowiedział się na
łamach prasy przeciwko skierowaniu dodatkowych sił amerykańskich
do Iraku i za rozwiązaniem politycznym z udziałem innych krajów
regionu.
07.01.2007 | aktual.: 07.01.2007 16:24
W artykule zamieszczonym w brytyjskim tygodniku "Independent on Sunday" Clark nazwał "niewystarczającymi i spóźnionymi" rozważane przez Biały Dom plany wysłania do Iraku około 20 tys. dodatkowych żołnierzy USA. Jego zdaniem pogłębi to tylko trudności, z jakimi USA i ich sojusznicy borykają się obecnie w Iraku.
Clarka uważa, że na rozwiązanie wojskowe jest już w Iraku za późno. Amerykanie nie są przygotowani (językowo, kulturowo) do spacyfikowania całych regionów kraju, rozdartych głębokimi konfliktami wewnętrznymi, i nie mają do tego politycznego mandatu.
Jak zaznaczył amerykański generał, Irak nie potrzebuje wzmocnienia amerykańskiej obecności wojskowej, lecz regionalnej inicjatywy pokojowej.
"Do walk o Kosowo NATO zaangażowało 40 tys. żołnierzy w proporcji do ludności ocenianej na 2 mln. W przypadku Iraku (ok. 22 mln ludności) utrzymanie tej proporcji wymagałoby blisko pół miliona żołnierzy. Dlatego skierowanie tam dodatkowych 20 tys. jest działaniem spóźnionym i niewystarczającym" - napisał Clark.
Jego zdaniem skutki wysłania dodatkowych żołnierzy będą odwrotne od zamierzonych: "Więcej Amerykanów będzie narażonych na niebezpieczeństwo, co zaszkodzi ogólnemu morale armii, a ryzyko alienacji niektórych społeczności irackich wzrośnie jeszcze bardziej".