Do kradzieży dochodziło, gdy za kasami siedziały dwie siostry, zatrudnione w sklepie od czerwca._ One, ich dwie siostry, brat i narzeczeni postanowili to wykorzystać_ - relacjonowała rzeczniczka policji Anna Siwek.
Kupując m.in. odtwarzacze MP3, sprzęt AGD i laptopy, warte po kilkaset, kilka tysięcy złotych, płacili przysłowiową złotówkę. Według ustaleń policji, od czerwca "klienci" odwiedzili sklep około 20 razy; w sumie "zaoszczędzili" ok. 20 tys. złotych.
Proceder wyszedł na jaw, gdy - zainteresowany kilkuzłotowym rachunkiem za pełen towarów koszyk - następny w kolejce klient powiadomił kierownictwo sklepu. Policja zatrzymała wszystkich podejrzanych i zabezpieczyła część skradzionych rzeczy, m.in. pampersy, jakie jedna z sióstr gromadziła na wyprawkę dla dziecka, którego się spodziewa.