Za krótki wyrok na nowe zęby
Józef F. odsiaduje wyrok w Garbalinie koło
Łęczycy. Chętnie zgrzytałby ze złości zębami na przepisy rządzące
polską służbą zdrowia. Nie zazgrzyta, bo ma zbyt duże braki w
uzębieniu. A na protezę nie ma szans, gdyż...dostał za mały wyrok -
czytamy w "Dzienniku Łódzkim".
16.05.2007 | aktual.: 16.05.2007 00:56
Jeszcze na wolności stracił - jak twierdzi - siedem lub osiem zębów "po demonstracji siły przez kibiców Widzewa i ŁKS". Nie chce się przyznać, za co dostał wyrok. W areszcie śledczym usunięto mu pozostałości po wybitych zębach i - dodatkowo - kilka zębów zepsutych. Teraz ma poważne kłopoty z jedzeniem. Wystąpił więc do stomatologa więziennego o wykonanie i wstawienie protezy. Odpowiedziano mu jednak, że protezy nie dostanie - relacjonuje gazeta.
Ja nie przyszedłem tu specjalnie, żeby wstawić sobie nowe zęby, co mi sugerowano - twierdzi Józef F. i dodaje, że gdyby chciał w ten sposób wyłudzić protezę, to popełniłby przestępstwo, za które dostaje się nie od czterech do ośmiu, ale 18 miesięcy odsiadki. Bartłomiej Turbiarz, rzecznik Zakładu Karnego w Garbalinie potwierdza "DŁ", że Józefowi F. odmówiono wykonania i wstawienia protezy.
Rozporządzenie ministra sprawiedliwości z 13 listopada 2003 r. w sprawie zaopatrzenia skazanych w protezy i środki ortopedyczne mówi w paragrafie 4 punkt 2, że skazanego kwalifikuje się do protezowania, jeżeli do końca kary skazanego prawomocnym wyrokiem pozostały co najmniej 24 miesiące. Aby dostać "trzecie zęby", skazany musi więc mieć do odbycia co najmniej dwa lata kary, od momentu zakwalifikowania go przez stomatologa do protezowania.
Rzecznik nie kryje, że na wykonanie i założenie protez uzębienia, skazani czekają w długiej kolejce. Co najmniej 18 miesięcy. Zakład karny sam finansuje protezy dla skazanych. Gdyby zafundował je wszystkim naraz, to by zbankrutował - wyznaje "Dziennikowi Łódzkiemu" Turbiarz. (PAP)