Za 15 lat załogowa wyprawa na Marsa
Za 15 lat powinna polecieć załogowa wyprawa
na Marsa. Organizacja takiej ekspedycji jest obecnie problemem
bardziej politycznym niż technicznym - uważa amerykański
kosmonauta John McBride, przebywający w Polsce z okazji jubileuszu lotu
Mirosława Hermaszewskiego.
30.06.2003 | aktual.: 30.06.2003 12:10
Załogowa wyprawa na Marsa jest przedsięwzięciem przekraczającym możliwości jednego państwa, dlatego wymaga szerokiej międzynarodowej współpracy. Powinna być to wspólna misja, wysłana w imieniu całej ludzkości.
"Zdaję sobie sprawę, że najtrudniejszą i najbardziej skomplikowaną częścią przygotowań do wyprawy będą różnego rodzaju uzgodnienia i umowy międzynarodowe, co może zająć sporo czasu. Jeśli niezbędne decyzje polityczne zostaną podjęte w ciągu najbliższych pięciu lat, to ekspedycja powinna wyruszyć za 15 lat" - powiedział McBride.
Na przygotowanie wyprawy trzeba około 10 lat. Taka ekspedycja pod względem technicznym byłaby możliwa już dziś, ale trzeba skonstruować bezpieczny i w miarę komfortowy statek, umożliwiający lot na Marsa, pobyt na planecie i powrót na Ziemię. Wyprawa trwałaby około dwóch lat: 6-miesięczny lot na Marsa, około 6-8 miesięcy badania planety i półroczna droga powrotna.
Na rozwiązanie czeka problem logistyczny - zaopatrzenie 6- osobowej załogi w żywność i wodę na dwa lata. Wymaga to zabrania ogromnego, wielotonowego ładunku. Potrzebny będzie zamknięty ekologiczny system utylizacji i przetwarzania wszystkich odpadów - w tym wody.
Przyszła załoga powinna co najmniej 5 lat wcześniej przebywać razem - wspólnie trenować i zżywać się ze sobą.
"Będzie to sześciu lub sześcioro - jeśli polecą kobiety - kosmonautów, różnej narodowości. Muszą być idealnie dobrani pod względem psychologicznym. Będą przez dwa lata żyć w ekstremalnych warunkach. O ile pobyt na Marsie może być atrakcyjny, to dwa 6- miesięczne loty tam i z powrotem będą bardzo monotonne, co odbije się na psychice kosmonautów" - powiedział McBride.
Jednak te przeszkody zostaną pokonane i około 2018-2020 roku pierwsi ludzie polecą na Marsa - uważa amerykański astronauta.