Z widłami na policjantów
W Golcach (gmina Wałcz) grupa mężczyzn
zaatakowała widłami policjantów, którzy chcieli zatrzymać jednego
z nich - informuje "Kurier Szczeciński".
06.06.2006 | aktual.: 06.06.2006 14:33
31 maja na trasie Wałcz - Czaplinek kierowca osobowego samochodu nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Mężczyzna ukrył się na terenie jednej z prywatnych posesji w Golcach. Właśnie tam znaleźli go pełniący służbę policjant wspólnie z wojskowym żandarmem. Policjant wszedł na teren posesji. Chciał, by kierowca - który wcześniej nie zatrzymał się do kontroli - poszedł z nim do radiowozu.
Wtedy do funkcjonariusza podeszło trzech mężczyzn. Używali nieprzyzwoitych słów. Domagali się wypuszczenia zatrzymanego - opowiada podkom. Krzysztof Dębiński z Komendy Powiatowej Policji w Wałczu. Policjant wycofał się na drogę publiczną, by w radiowozie skontrolować, czy zatrzymany jest trzeźwy - dodaje.
Mężczyźni nie dali za wygraną. Doskoczyli do radiowozu. Chcieli "odbić" kolegę. Zaczęła się szarpanina. Na pomoc policjantowi, któremu mężczyźni zdążyli już oberwać pagony od munduru, ruszył żandarm. Napastnicy rzucili się i na niego. W końcu "wybawcy" wyciągnęli z radiowozu zatrzymanego. Funkcjonariusze wycofali się, by wezwać posiłki.
Po krótkim czasie na to samo miejsce przyjechała załoga interwencyjna. Gdy grupa policjantów weszła na teren posesji, jeden z przebywających tam mężczyzn chwycił za widły i ruszył z nimi na funkcjonariuszy. Chciał w ten sposób przegonić "intruzów". Odpuścił dopiero, gdy policjanci wyciągnęli broń. W tym czasie, korzystając z zamieszania, "odbity" kierowca uciekł.
Zapomniał tylko, że wcześniej w radiowozie zostawił swoje dokumenty - dodaje Dębiński. Jak się później okazało kierowca, o którego "walczyli" zatrzymani mężczyźni był pracodawą, którym wiózł swoim obrońcom wypłatę. Mężczyzna ten odpowie przed sądem za niezatrzymanie się do policyjnej kontroli.
Każdy z mężczyzn-obrońców, którzy przesiedzieli w policyjnej izbie zatrzymań 24 godziny, miał powyżej jednego promila alkoholu we krwi. Za czynną napaść na policjanta i żołnierza żandarmerii wojskowej skazano ich na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata.
Podczas pobytu goleckich mężczyzn w izbie zatrzymań do dyżurnego policjanta zadzwoniła żona jednego z zatrzymanych. Kobieta domagała się zwrotu wideł. Miała też do policjanta nietypową prośbę. Chciała, by zapytał męża co ma dać ogierowi do jedzenia - pisze "Kurier Szczeciński". (PAP)