WAŻNE
TERAZ

Koniec Trzeciej Drogi. Jest decyzja PSL

Z urzędu skradziono dowody osobiste, nikt nie poinformował właścicieli. Sprawę bada prokuratura

• Z Urzędu Stanu Cywilnego w Świebodzinie skradziono 21 dowodów osobistych
• Ani urząd, ani policja nie poinformowała właścicieli o zaistniałej sytuacji
• Na skradzione dowody złodziej zaciągnął kredyty w bankach
• Sprawą zajęła się prokuratura: ustalamy kto miał prawny obowiązek zawiadomienia właścicieli dowodów
• Urząd, by zatuszować sprawę przed właścicielami, w miejsce ukradzionych dowodów wyrobił kolejnych 21 dokumentów
• Urzędnik: gdyby kolejny raz doszło do takiej sytuacji, postąpiłabym tak samo

Z urzędu skradziono dowody osobiste, nikt nie poinformował właścicieli. Sprawę bada prokuratura
Źródło zdjęć: © Fotolia
64

Z biurka pracownika Urzędu Stanu Cywilnego w Świebodzinie, w godzinach jego pracy, zniknęło 21 dowodów osobistych. - Do kradzieży doszło podczas obsługi petenta. Dowody osobiste miał pod pieczą jeden z pracowników, który wydawał je na bieżąco. Nie wiemy, w którym dokładnie momencie doszło do incydentu - mówi Wirtualnej Polsce Marzena Koral z Urzędu Stanu Cywilnego w Świebodzinie.

Urząd konsekwencje już wyciągnął. Jeden z pracowników został zwolniony, inny przeniesiony, a czterech kolejnych dostało upomnienia. Nie zmienia to jednak faktu, że trzech z właścicieli ukradzionych dowodów właśnie dostało ponaglenia z banków o spłatę zaciągniętego kredytu. Przez urzędniczą bezduszność, przez najbliższych kilka miesięcy będą musieli udowodnić przed sądem, że kredyt zaciągnęli nie oni, a złodziej. Wszystko dlatego, że urząd nie poinformował poszkodowanych w odpowiedniej chwili o kradzieży dokumentów i nie ostrzegł ich przed ewentualnymi konsekwencjami. - Sprawę w całości przekazaliśmy policji, która wszczęła śledztwo. By go nie utrudniać, nie informowaliśmy tych osób. Poza tym, z naszej ustawy o ewidencji i dowodach osobistych, taki obowiązek nie wynika - mówi Wirtualnej Polsce Marzena Koral z Urzędu Stanu Cywilnego w Świebodzinie.

Prokuratura: o sprawie dowiedzieliśmy się kilka miesięcy po kradzieży

Urząd zasłania się przepisami prawa i ceduje odpowiedzialność na policję. Ta z kolei także nie widzi problemu w niepoinformowaniu właścicieli o kradzieży ich dowodów. - Wszczęliśmy postępowanie z art. 275, czyli kradzieży dokumentów. W świetle przepisów, w tamtym momencie pokrzywdzonym był właśnie urząd, będący w posiadaniu dowodów tożsamości. Właściciele danych osobowych, które się na nich znajdowały, w tamtym momencie nie byli jeszcze właścicielami dokumentów. W związku z tym nie byli poszkodowani. W tej sytuacji o sprawie powiadamialiśmy wyłącznie ofiarę, czyli urząd - tłumaczy Wirtualnej Polsce rzecznik policji w Świebodzinie st. asp. Łukasz Szymański.

Policja nie wykryła sprawcy kradzieży i umorzyła sprawę, nadal nie informując właścicieli o sytuacji. W tym czasie złodziej zdążył zaciągnąć trzy kredyty na nazwiska z ukradzionych dowodów osobistych. Sprawę przejęła prokuratura, do której bezpośrednio zgłosili się poszkodowani mieszkańcy. - O sytuacji dowiedzieliśmy się dopiero po kilku miesiącach, kiedy zaczęliśmy prowadzić sprawę dotyczącą wyłudzenia kredytu. Zapytaliśmy policję, czy w ostatnim czasie zostały zgłaszane kradzieże dokumentów. Dopiero wówczas dostaliśmy od nich informację o całej sprawie i zostały nam przekazane wszystkie akty postępowania - mówi Wirtualnej Polsce prokurator Prokuratury Rejonowej w Świebodzinie Krzysztof Pieniek.

Wadliwy system

Sprawa dla właścicieli dowodów mogłaby skończyć się inaczej, gdyby któraś z instytucji poinformowała ich o kradzieży i wycieku ich danych osobowych. - Ustalamy czy i kto miał ustawowy, prawny obowiązek zawiadomienia właścicieli dowodów. W tej chwili nie mogę wydawać wyroków. Jest jeszcze za wcześnie. I policja, i Urząd Stanu Cywilnego przerzucają się argumentami dotyczącymi tej sytuacji. W tej chwili, dla dobra sprawy, nie mogę mówić o szczegółach, ponieważ może to rzutować na ewentualne późniejsze stanowiska tych dwóch instytucji. Argumenty jednej i drugiej strony są częściowo zasadne - mówi Pieniek.

Z akt sprawy wynika, że policja, w momencie otrzymania zawiadomienia o kradzieży, zarejestrowała numery dowodów osobistych w Rejestrze Skradzionych Dokumentów. - Taka czynność nie wiąże się jednak z faktem, że wszystkie instytucje w Polsce dostaną informację z danymi skradzionego dowodu osobistego. Systemy nie są kompatybilne - zaznacza prokurator.

Urząd, by zatuszować sprawę przed właścicielami, w miejsce ukradzionych dowodów wyrobił kolejnych 21 dokumentów. - W trakcie wydawania nowych dokumentów tożsamości nie poinformowaliśmy ich właścicieli o zaistniałej sytuacji, właśnie ze względu na prowadzone śledztwo. Uważam, że urząd zrobił to, co do niego należało - tłumaczy Marzena Koral.

Urzędnicza (nie)życzliwość

Przepisy nie narzucają na urząd konieczności informowania właścicieli o kradzieży ich dokumentów. Mec. Anna Lesiak wyjaśnia, że w momencie kradzieży właściciele dowodów osobistych nie byli jeszcze pokrzywdzonymi w sprawie. Wynika to z faktu, iż dokumenty nie zostały im wydane, a zatem prawnie nie byli jeszcze ich właścicielami. - Do momentu, kiedy ktoś nie weźmie na ich nazwisko kredytu, osoby te nie są ofiarami. To nie im zostały dokumenty skradzione, a urzędowi. Jesteśmy pokrzywdzeni dopiero wówczas, gdy ktoś kradnie dokument z naszego portfela - tłumaczy mec. Lesiak. - Moim zdaniem w tym przypadku urząd ma rację - dodaje.

Teraz właścicieli dowodów osobistych czekają sprawy sądowe, które mogą ciągnąć się nawet kilka miesięcy. - Takie sprawy są do wygrania i osoby poszkodowane nie muszą spłacać zaciągniętego bez ich wiedzy kredytu. Trzeba jednak przejść przez skomplikowaną procedurę. Musimy dać się pozwać, reprezentować w procesie, zeznawać w sprawie oraz udowodnić przed sądem wiele okoliczności. Może to oczywiście rodzić szereg komplikacji - zaznacza mec. Anna Lesiak.

Przed nieprzyjemnymi konsekwencjami mieszkańców Świebodzina mogła uchronić zwykła urzędnicza życzliwość. Na pytanie, czy wykazałaby się nią w przypadku kolejnej tego typu sytuacji, Marzena Koral z Urzędu Stanu Cywilnego odpowiada: - Postąpiłabym tak samo. Osoby, które zgłaszały się do nas w celu wyjaśnienia sytuacji, już po tym jak na ich nazwiska zostały zaciągnięte kredyty, zostały poinformowane o sprawie. Pokierowaliśmy ich także do miejsc, do których mogą zgłosić się po pomoc.

Wybrane dla Ciebie

Koniec Trzeciej Drogi. Jest decyzja PSL. Hołownia reaguje
Koniec Trzeciej Drogi. Jest decyzja PSL. Hołownia reaguje
Wyniki Lotto 17.06.2025 – losowania Eurojackpot, Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 17.06.2025 – losowania Eurojackpot, Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Czarnek szefem kancelarii Nawrockiego? Mówi o "zaszczycie"
Czarnek szefem kancelarii Nawrockiego? Mówi o "zaszczycie"
Zmasowany atak Rosji. Ukraińska prokuratura informuje o zabitych
Zmasowany atak Rosji. Ukraińska prokuratura informuje o zabitych
Incydenty wyborcze. Członek PKW: "Mogły wpłynąć na wynik wyborów"
Incydenty wyborcze. Członek PKW: "Mogły wpłynąć na wynik wyborów"
Bestialski atak Rosji. Zełenski: Musimy nadal wzywać prezydenta Trumpa
Bestialski atak Rosji. Zełenski: Musimy nadal wzywać prezydenta Trumpa
Grenlandia włączona do obszaru Dowództwa Północnego. Decyzja Trumpa
Grenlandia włączona do obszaru Dowództwa Północnego. Decyzja Trumpa
Co planują USA? Myśliwce bliżej Iranu
Co planują USA? Myśliwce bliżej Iranu
Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Duda zaprosił Nawrockiego
Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Duda zaprosił Nawrockiego
Biejat atakuje PSL. "To hamulcowy wszelkich zmian"
Biejat atakuje PSL. "To hamulcowy wszelkich zmian"
Erupcja wulkanu w Indonezji. Alert najwyższego stopnia
Erupcja wulkanu w Indonezji. Alert najwyższego stopnia
PKW prosi ABW o informacje ws. kampanii Trzaskowskiego
PKW prosi ABW o informacje ws. kampanii Trzaskowskiego