Z sądu wyprowadzono obrończynię oskarżonych w procesie Husajna
W kolejnym dniu procesu byłego prezydenta
Iraku Saddama Husajna i jego siedmiu współpracowników ochrona siłą
wyprowadziła z sali sądowej obrończynię oskarżonych. Dalsze
przesłuchania odroczono do środy.
W poniedziałek Najwyższy Trybunał Iracki w Bagdadzie kontynuował przesłuchiwanie świadków obrony.
W obronie jednego z trzech najwyższych rangą oskarżonych byłego szefa saddamowskiej służby bezpieczeństwa Barzana Ibrahima at- Tikriti zeznawało dwóch świadków, w tym doradca Saddama, Sabawi Ibrahim al-Hassan. Sabawi i Barzan to przyrodni bracia Saddama.
Do ostrej wymiany zdań między sędzią Raufem Rahmanem a obrończynią Bushrą Chalil doszło, gdy sędzia oświadczył, że pani mecenas pozwolono powrócić na salę sądową po tym, jak w kwietniu została z niej usunięta za wykłócanie się z sędzią.
Kiedy Chalil chciała dowiedzieć się, jakie procedury wówczas złamała, sędzia Rahman natychmiast jej przerwał i kazał usiąść. Chciałam tylko coś powiedzieć - powiedziała Chalil, ale przewodniczący Trybunału zawołał, aby ochrona zabrała ją z sali.
Rozwścieczona Chalil zdjęła togę i rzuciła ją na podłogę, następnie usiłowała odepchnąć strażników, którzy skrępowali jej ręce, krzycząc: Odejdźcie ode mnie!
Kiedy panią mecenas wyprowadzono z sali, siedzący w ławie oskarżonych Saddam zaczął protestować: Jestem Saddam Husajn, prezydent Iraku. Jestem ponad wszystkimi - krzyczał. Teraz jest pan oskarżonym, a nie prezydentem - opowiedział sędzia. Po czterech godzinach przesłuchań, proces został odroczony do środy.
Były dyktator i jego pomocnicy odpowiadają za masakrę szyitów z Dudżailu, dokonaną w odwecie za zamach na Saddama w tej miejscowości w roku 1982.
W zeszłym tygodniu w poniedziałek trybunał oficjalnie oskarżył Saddama i jego siedmiu współpracowników o uwiezienie, deportacje i torturowanie ogółem 399 mieszkańców Dudżailu, w tym zamęczenia na śmierć lub stracenia 148 z nich. Wszystkim oskarżonym grozi kara śmierci.
Saddam i trzej inni najwyżsi rangą oskarżeni, w tym Barzan Ibrahim at-Tikriti, argumentują, że represje były usprawiedliwioną i zgodną z prawem odpowiedzią na zamach na życie głowy państwa. Natomiast czterej pozostali, byli aktywiści partii Baas z Dudżailu, wypierają się udziału w represjach, w tym w sporządzeniu listy osób podejrzanych, w tym kobiet i dzieci, która była podstawą prześladowań.