Z "ośmiornicy" robiła wariata
Do łódzkiego sądu wpłynął akt
oskarżenia przeciwko byłej ordynator jednego z łódzkich szpitali
oskarżonej m.in. o fałszowanie dokumentacji lekarskiej osób
związanych z łódzką "ośmiornicą", które dzięki kwalifikowaniu ich do leczenia psychiatrycznego unikały kary.
30.06.2003 11:45
46-letnia Ewa I. była ordynatorem oddziału IX B w szpitalu dla nerwowo i psychicznie chorych w Łodzi; pracowała też w jednej z łódzkich poradni zdrowia psychicznego, była również biegłym sądowym.
Według prokuratury, kobieta wystawiała przestępcom m.in. bezzasadne zwolnienia lekarskie, a także zaświadczenia o konieczności leczenia psychiatrycznego; tym samym pomagała im w uniknięciu odpowiedzialności karnej. "Leczenie" niektórych z nich trwało nawet kilka miesięcy.
Wśród "pacjentów" Ewy I. były osoby związane z tzw. łódzką ośmiornicą, a także podejrzani lub oskarżeni o rozboje, kradzieże oraz spowodowanie po pijanemu wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
"Jako funkcjonariusz publiczny, przekraczając w ten sposób swoje uprawnienia, działała jednocześnie na szkodę skarbu państwa, w ten sposób, iż powodowała bezzasadną hospitalizację tych pacjentów. Szpital, w którym pracowała, stracił w ten sposób ponad 200 tys. zł" - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi Małgorzata Glapska-Dudkiewicz.
Jesienią 1999 r. ordynator została dyscyplinarnie zwolniona z pracy i skreślona z listy biegłych sądowych.
Śledztwo w tej sprawie wszczęto w 1999 roku po doniesieniu dyrekcji szpitala. Prowadził je wydział do walki z przestępczością zorganizowaną Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Ewie I. grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Wraz z aktem oskarżenia przeciwko byłej ordynator prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 16 jej pacjentom. Zarzuca im się nakłanianie Ewy I. do poświadczenia nieprawdy w dokumentach lekarskich.
Grozi im za to kara do 5 lat więzienia.