Z narażeniem życia ratowali... portrety
Władze Korei Północnej uhonorowały grupę marynarzy, uznając ich za bohaterów narodowych. Czym tak przysłużyli się swojemu krajowi? Jak informują północnokoreańskie media, marynarze z narażeniem życia ratowali portrety przywódcy kraju Kim Dzong Ila i jego zmarłego ojca Kim Ir Sena, kiedy ich statek tonął w ubiegłym roku u wybrzeży Chin.
22.01.2010 | aktual.: 22.01.2010 09:58
Kapitanowi i pierwszemu mechanikowi statku, którzy zginęli w wypadku, pośmiertnie przyznano tytuły przodowników pracy oraz złote medale i ordery Flagi Narodowej pierwszej klasy.
Północnokoreański frachtowiec zatonął 17 listopada niedaleko miasta Dalian, położonego na północno-wschodnim wybrzeżu Chin. W wypadku zginęło pięciu marynarzy. Piętnastu rozbitków, którzy przeżyli katastrofę, uratowała załoga jednego z chińskich statków.
Za odwagę uhonorowano całą załogę. Media w Phenianie nie podały, w jaki sposób marynarze ratowali portrety, ani czy ocalały one z tonącego statku.
"Załoga wykazała się duchem obrony przywódców rewolucji, bohaterskim duchem poświęcenia i rewolucyjnym braterstwem pomimo porywistego wiatru i fal" - informują północnokoreańskie media.
W Korei Północnej historie poświęcenia obywateli w obronie portretów przywódców są podstawą państwowej propagandy, podkreślającej kult jednostki otaczający w tym komunistycznym kraju Kim Dzong Ila i Kim Ir Sena. Ich wizerunki zdobią tam gmachy publiczne i domy. Koreańczycy z Północy noszą również znaczki z wizerunkiem zmarłego w 1994 roku Kim Ir Sena, który został uznany za "wiecznego prezydenta". Dzień urodzin tego przywódcy jest świętem państwowym.