Z kim zadarł Głowala
Janusz Lazarowicz, szef XIV Narodowego
Funduszu Inwestycyjnego, którego szantażował zamordowany w maju
pełnomocnik Grzegorza Wieczerzaka, prowadził nielegalne operacje,
na jakich reprezentowany przez niego bank stracił miliony złotych -
wynika ze śledztwa "Rzeczpospolitej". Dzięki transakcjom z
prezesem miliony złotych zarobił człowiek, uważany przez policje
za nieformalnego doradcę finansowego nieżyjącego przywódcy
trójmiejskiej mafii - "Nikosia" - pisze dziennik.
Prokuratura i policja, badające okoliczności śmierci Piotra Głowali, wytypowały płatnego zabójcę, który miał wykonać wyrok. Jest nim 25-letni Przemysław S. ps. Żołnierz. Wywodzi się on z grupy narkotykowej, stworzonej przez byłych członków gangu "Nikosia", czyli Nikodema Stolarczyka - podaje "Rzeczpospolita". Śledztwo w sprawie zabójstwa Głowali zapewne wstrząśnie polskim rynkiem kapitałowym. Sprawdzając działania osób objętych śledztwem, prokuratura odkryła bowiem zadziwiające powiązania szanowanego bankiera z inwestorem o przestępczym rodowodem. Prokuratura, badająca powiązania głównych bohaterów "sprawy Głowali", w pierwszych miesiącach przesłuchała ponad setkę świadków. Akta sprawy liczą już prawie 20 tomów - informuje gazeta.
Od początku było dla nas jasne, że ze względu na powiązania osób przewijających się w śledztwie zabójstwo Głowali jest najciekawszą sprawą od czasu morderstwa generała Papały - mówi jeden z warszawskich prokuratorów. Osobą, na której działalności w ostatnich latach szczególnie koncentruje się prokuratura, jest Janusz Lazarowicz, szef XIV NFI. To właśnie jego tuż przed swoją śmiercią szantażował Głowala. Od 2000 do 2002 roku Janusz Lazarowicz był szefem spółki Raiffeisen Investment Polska (RIP), a wcześniej, w latach 1998-2000, członkiem Raiffeisen Centrobank (RC). W obu firmach odpowiadał za inwestycje na rynku kapitałowym - podaje "Rzeczpospolita".