Z białoruskich uniwersytetów wyrzucają studentów
Z białoruskich uniwersytetów wyrzucono już troje studentów, którzy uczestniczyli w demonstracji opozycji po wyborach prezydenckich. Studenci odsiadywali kary aresztu.
Ina Kulej (żona Aleksandra Milinkiewicza), szefowa Komitetu Obrony Represjonowanych "Salidarnaść" powiedziała Polskiemu Radiu , że studenci zostali wyrzuceni w trakcie trwającej sesji zimowej. - Podczas sesji, ci studenci, którzy uczyli się bardzo dobrze, nagle nie zdają egzaminu, który jest dla nich bardzo prosty - zaznaczyła. Ina Kulej twierdzi, że na dziś zagrożonych wyrzuceniem jest około 40 studentów.
Teraz zbierane są informacje, gdzie ci studenci chcieliby i mogliby uczyć się dalej. Rozważana jest możliwość nauki między innymi w Polsce, na Litwie i w Ukrainie.
Ina Kulej przypomniała, że po poprzednich wyborach prezydenckich i protestach opozycji w 2006 roku również trzeba było organizować pomoc dla studentów relegowanych z białoruskich uczelni. Wyrzucono wtedy ok. 500 osób - 360 z nich pojechało do Polski, a pozostali do innych krajów.
Radio Swaboda informuje, że wśród około 700 osób zatrzymanych po rozpędzeniu tegorocznej demonstracji opozycji ponad połowę stanowili ludzie młodzi. Tym samym represjonowanych może być nawet kilkuset studentów.