Wzruszające pożegnanie. Pogrzeb strażaka, który zginął podczas poszukiwań Grzegorza Borysa
W środę odbył się pogrzeb tragicznie zmarłego 27-letniego strażaka Bartosza Błyskala. Mężczyzna zginął podczas poszukiwań Grzegorza Borysa. - Skończył się czas dla Bartka. Śmierć przychodzi zawsze nie w porę - mówił podczas uroczystości pogrzebowych ks. Jarosław Lisica, kapelan strażaków.
1 listopada w trakcie poszukiwań Grzegorza Borysa doszło do tragedii. 27-letni strażak-nurek Bartosz Błyskal stracił przytomność podczas nurkowania. Był nieprzytomny, gdy wyciągnięto go ze zbiornika przy ulicach Lipowej i Źródło Marii w Gdyni, a następnie przewieziono do gdyńskiego szpitala. Mężczyzny nie udało się uratować.
W środę odbył się pogrzeb mężczyzny. Miał on charakter uroczystości państwowej z asystą Państwowej Straży Pożarnej. W ostatnim pożegnaniu przyjechali towarzyszyć mu komendant główny PSP, strażacy z całej Polski, koledzy z jednostki w Gdańsku, policjanci, strażnicy graniczni, ale przede wszystkim rodzina i przyjaciele.
- Żadnym słowem nie da się wyrazić żalu i smutku - mówił podczas pogrzebu Jarosław Lisica. - Wolno nam płakać i się smucić. To naturalny odruch ludzkiej natury. Jakie słowa mogą dać pocieszenie? Żadne ludzkie słowa - stwierdził.
Znów zawyły strażackie syreny
- Wierzymy, że spotkamy się z Bartkiem po drugiej stronie. To dla nas i rodziny jedyna nadzieja - próbował pocieszać bliskich strażaka ks. Lisica, cytowany przez serwis fakt.pl.
Kapelan strażaków przypomniał, że zmarły pochodził ze strażackiej rodziny. Zaczynał w OSP w Pręgowie. Niedawno został inżynierem, studiował logistykę. Był honorowym dawcą krwi. Miał też wszechstronne zainteresowania: kochał góry i morze. Prowadził kursy żeglarskie, miał patent sternika morskiego, był też instruktorem narciarstwa.
Pośmiertnie Bartosz Błyskal został awansowany do stopnia starszego sekcyjnego i odznaczony.
Na cmentarz w Lublewie Gdańskim trumnę z ciałem tragicznie zmarłego strażaka nurka przetransportowano wozem strażackim. Podczas składania jej do grobu rozległy się syreny strażackie.
Źródło: fakt.pl