Wznowiono śledztwo ws. "listy Nizieńskiego"?
Warszawska prokuratura wznowiła umorzone w 2006 r. śledztwo w sprawie prowadzenia w biurze b. Rzecznika Interesu Publicznego Bogusława Nizieńskiego kartoteki osób zarejestrowanych przez służby specjalne PRL z pominięciem kancelarii tajnej RIP - mimo że były tam dane "ściśle tajne" - dowiedziała się nieoficjalnie Polska Agencja Prasowa (PAP).
30.09.2007 | aktual.: 30.09.2007 11:18
"Uprzejmie informuję, że przedmiotowe postępowanie prowadzone jest obecnie pod sygn. V Ds 165/07, jednakże z uwagi na niejawny charakter materiałów tego postępowania, prokuratura nie udziela informacji o jego biegu" - tak na pytanie o tę sprawę odpowiedziała pisemnie rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Katarzyna Szeska. Nie wiadomo, kiedy i która instancja uchyliła decyzję o umorzeniu sprawy.
W październiku 2006 r. prokuratura poinformowała, że Nizieński nie naruszył prawa i dlatego umorzyła śledztwo. Nie ujawniono wtedy żadnych szczegółów, powołując się na tajny charakter śledztwa - wszczętego w 2005 r. z doniesienia następcy Nizieńskiego, sędziego Włodzimierza Olszewskiego.
W sprawie chodzi o prowadzoną w latach 1999-2004 w biurze RIP "listę Nizieńskiego" (jak ją nazwały media) z ok. 600 nazwiskami osób publicznych podlegających lustracji, których nazwiska są w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej z zaznaczeniem, że mogły współpracować z tajnymi służbami PRL, ale brak jest dowodów dla Sądu Lustracyjnego, by uznać ich agenturalność.
Latem 2005 r. pismo "Głos" Antoniego Macierewicza opublikowało fragmenty "listy Nizieńskiego". Olszewski uznał "za wysoce niepokojące posiadanie przez osoby nieuprawnione dostępu do informacji objętych klauzulą 'tajne', a nawet 'ściśle tajne'". Olszewski pisał o "założeniu i prowadzeniu poza kancelarią tajną w latach 1999-2004 kartoteki zawierającej informacje dotyczące osób lustrowanych zaopatrzone klauzulą +ściśle tajne+". Według Olszewskiego, kartoteka prowadzona na papierze, w 2004 r. przybrała postać elektroniczną, "jednakże bez wymaganej akredytacji bezpieczeństwa teleinformatycznego służby ochrony państwa".
Olszewski skierował "stosowne pisma" do ABW oraz prokuratury, po czym funkcjonariusze ABW przeprowadzili kontrolę w biurze RIP. Prokuratura w październiku 2005 r. wszczęła tajne śledztwo w sprawie "ujawnienia tajemnicy państwowej oraz niedopełnienia obowiązków służbowych co do przestrzegania ustawy o ochronie informacji niejawnych i ustawy o ochronie danych osobowych".
Inny wątek postępowania - dotyczący ujawnienia "listy Nizieńskiego" w "Głosie oraz "Gazecie Polskiej" - umorzono w 2006 r. z powodu "niewykrycia sprawców czynu".
Za ujawnienie tajemnicy państwowej grozi kara więzienia od trzech miesięcy do pięciu lat. Funkcjonariusz publiczny za przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie ich podlega karze do trzech lat więzienia. Do dwóch lat grozi zaś za złamanie ustawy o ochronie danych osobowych.
Dziś urząd RIP już nie istnieje. Na mocy nowej ustawy lustracyjnej, która weszła w życie w marcu tego roku, funkcje RIP - wstępnego sprawdzania prawdziwości oświadczeń lustracyjnych osób publicznych - przekazano do nowo powołanego pionu lustracyjnego IPN.