Wzmożone kontrole podróżnych odlatujących do USA z W. Brytanii, Francji i Belgii
Na brytyjskich, francuskich i belgijskich lotniskach trwają wzmożone kontrole podróżnych odlatujących do USA. Powodem są obawy przed nową generacją trudno wykrywalnych bomb, jakie opracował podobno główny pirotechnik Al-Kaidy Półwyspu Arabskiego, Ibrahim al-Asiri. Eksperci podejrzewają, że nie mają one części metalowych, a stosowany w nich materiał wybuchowy pozostawia bardzo słabe ślady chemiczne. Co więcej, istnieją obawy, że nowe bomby mogą być wszczepiane chirurgicznie zamachowcom-samobójcom i detonowane zdalnie przy pomocy osobistych urządzeń elektronicznych.
Stosowane od wczoraj "intensywne przeszukiwanie" pasażerów to sprawdzanie wszystkich urządzeń elektronicznych od laptopów po komórki, poszukiwanie chemicznych śladów materiałów wybuchowych na odzieży i wymóg zdejmowania butów.
Największe opory budzi intensywne obszukiwanie podróżnych już po ich przejściu przez bramki do wykrywania metalu. Pasażerowie odlatujący do Ameryki z londyńskiego lotniska Heathrow skarżyli się reporterowi dziennika "The Daily Telegraph", że czuli się wręcz jak ofiary napaści.
W Manchesterze sprawdzano każdą torbę bagażu podręcznego, nieraz dwukrotnie, a kontrole wydłużyły się do godziny. Kolejka podróżnych nie mieściła się wręcz w budynku terminalu i ludzie czekali na swoją kolej na parkingu.
Brytyjski wicepremier Nick Clegg powiedział, że ludzie muszą się przyzwyczaić do nowego reżimu. - To jest świat, w jakim obecnie żyjemy. Nie chciałbym, aby ludzie myśleli, że to tylko jakaś tygodniowa akcja - oświadczył Nick Clegg w wywiadzie radiowym.
Francja i Belgia też spełniają prośbę USA
Idąc w ślady Wielkiej Brytanii i Belgii Francja poinformowała o zaostrzeniu na swych lotniskach środków bezpieczeństwa dla lotów do USA, czego domagał się Waszyngton w obawie przed możliwymi zagrożeniami terrorystycznymi.
Informując o tym, władze francuskiego lotnictwa cywilnego zastrzegły, że z racji poufności nie mogą ujawnić charakteru dodatkowych środków bezpieczeństwa.
- Środki te są wprowadzone na okres wakacyjny i będą stosowane w sposób jak najmniej uciążliwy dla pasażerów - powiedział rzecznik Dyrekcji Generalnej Lotnictwa Cywilnego (DGAC).
Poza okresem wakacji do USA z siedmiu francuskich lotnisk, w tym z departamentów zamorskich Francji, startują każdego dnia 43 samoloty. Administracja paryskich lotnisk ADP podaje, że w okresie letnim tego roku każdego dnia z lotniska Paris-Roissy do USA jest 47 rejsów. Tyle samo z powrotem.
USA zaapelowały przed kilku dniami o zwiększenie środków bezpieczeństwa w portach lotniczych Europy w związku z obawami, że terroryści Al-Kaidy doskonalą bomby do samobójczych zamachów na samoloty. Amerykanie obawiają się, że terroryści powiązanego z Al-Kaidą i walczącego w Syrii Frontu Al-Nusra i działającej w Jemenie filii Al-Kaidy (AQAP) pracują nad ładunkiem wybuchowym niewykrywalnym przez obecne systemy kontroli, a zatem dającym się przemycić na pokład samolotu.