Wyższość innych nad Belką
Przewaga nad profesorem Belką jest taka, że
marszałek Wojciechowski jest niewątpliwie może troszeczkę słabszym
specjalistą od gospodarki - wyjaśniał Zbigniew Kuźmiuk, środowy
Gość Jedynki. I choć partyjny kolega prezesa PSL dodał szybko, że
jego szef jest zdecydowanie lepszy, jeśli chodzi o funkcjonowanie
państwa, postanowiłem wszystkim politycznym argumentacjom
minionego tygodnia przyjrzeć się szczególnie uważnie - pisze Jacek
Lutomski na łamach "Rzeczpospolitej".
14.05.2004 | aktual.: 14.05.2004 06:43
"Myślę, że taką myślą przewodnią tego rządu będzie wydawać możliwie jak najmniej" - Kuźmiuk kontynuował druzgocącą krytykę polityki racjonalnego wydawania publicznych pieniędzy, która dopóki PSL będzie w Sejmie, nie zostanie w Polsce wprowadzona w życie. Gdy w tej partii chłopskiej zaczynają myśleć o myślach, zawsze źle się kończy. U innych chłopów też zresztą nie jest lepiej - czytamy w dzienniku.
"Możemy scenę polityczną ustabilizować w ciągu paru miesięcy w układzie współpracy z panem Andrzejem Lepperem" - zapewnił Roman Jagieliński po podpisaniu trójporozumienia, które na zdjęciach wyglądało jak wyciągnięte z lamusa historii. No, jak ci dżentelmeni wezmą się za stabilizację sceny, to może wyjść niezła tragifarsa - komentuje publicysta gazety.
"Trzeba rozpisać wybory albo zamienić Polskę w monarchię" - Zyta Gilowska rzuciła nowy pomysł konstruktywnej opozycji w TVN 24. Ale jak demokratycznie wybrać władcę, zwłaszcza wobec niedawnej abdykacji królowej Jolanty? Nerwy są takie, że gubi się nawet przejściowy gabinet. "Minister finansów nie jest rządem... minister zdrowia nie jest rządem, a tym bardziej ministrem finansów" - zupełnie pogubił się w tym, kto jest kim Wojciech Rudnicki, według mnie ciągle jednak szef resortu zdrowia - pisze Jacek Lutomski.
Ale prawdziwy popis precyzyjnej argumentacji dał minister spraw wewnętrznych: "No, przecież nie możemy zwolnić całej policji - Ryszard Kalisz tłumaczył we wtorek Markowi Czyżowi. - Tym bardziej że ja dookreślam winę. Zaraz w niedzielę, kiedy okazało się, że jest zawinienie, podał się do dymisji komendant miejski policji i zastępca. Kiedy się okazało, że zawinienie ma szerszy aspekt, zdymisjonowałem komendanta wojewódzkiego" - czytamy na łamach "Rzeczpospolitej".
Moim zdaniem zawinienie językowe najbardziej rozległego ministra też ma szerszy aspekt i kwalifikuje go do dymisji, ale nie wnoszę o jego odwołanie. Gabinet przejściowy i tak nie przejdzie, choćby dlatego, że Marek Belka w przeciwieństwie do koalicji, opozycji i swoich ministrów, cieszy się sympatią rodaków, mówi jasno i po polsku. Dla takich nie ma miejsca na naszej scenie - pisze publicysta "Rzeczpospolitej". (PAP)