Wyższe wyroki dla nastolatków, którzy zakatowali bezdomnych
Sąd Apelacyjny w Katowicach podwyższył do 25 i 10 lat więzienia kary dla dwóch nastolatków, którzy
pod koniec 2004 roku zakatowali na śmierć dwóch bezdomnych. W
procesie odwoławczym sąd podzielił opinię prokuratury, że wyrok
sądu pierwszej instancji w tej sprawie - 10 i 5 lat więzienia -
był "rażąco łagodny wobec popełnionych czynów".
27.09.2006 | aktual.: 27.09.2006 11:52
Prokuratura Rejonowa Katowice Centrum-Zachód zarzuciła podejrzanym dokonanie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Sąd Apelacyjny w uzasadnieniu prawomocnego już wyroku podkreślił, że "wielość uderzeń, kopnięć, ich siła i umiejscowienie oraz spowodowane nimi obrażenia, dobitnie świadczyły o zamiarach sprawców".
10 grudnia 2004 roku 15-letni Adrian Sójka i 17-letni Rafał Langhamer brutalnie pobili w Katowicach dwóch bezdomnych - w wieku 47 i 49 lat. Jeden z bezdomnych zginął na miejscu, drugi - po przewiezieniu do szpitala. Sąd zgodził się na upublicznienie nazwisk osądzonych.
Z bezspornych i niekwestionowanych przez strony ustaleń sądu merytorycznego wynika wyraźnie, że oskarżeni uderzając na przemian drewnianymi pałkami, kopiąc ich oraz uderzając pięściami po całym ciele spowodowali bardzo ciężkie obrażenia ciała (...), które w konsekwencji doprowadziły do zgonu pokrzywdzonych - uzasadniał wyrok sędzia Wojciech Kopczyński.
Dodał, że ofiary nie były w stanie bronić się, ani uciekać. Do kanału ciepłowniczego, w którym mieszkały ich ofiary, bandyci wrzucili podpalone gazety, powodując pożar. Po pobiciu rozebrali nieprzytomnych mężczyzn i mimo chłodu pozostawili ich.
Oskarżeni nie podjęli żadnych kroków, aby zapobiec nieszczęściu, musieli więc zdawać sobie sprawę, że takie zachowanie może doprowadzić do zgonu pokrzywdzonych i przewidując możliwość takiego skutku tych działań co najmniej godzili się na to- wyjaśnił sędzia.
Sprawców zatrzymano kilka tygodni po zbrodni. Prokuratura Rejonowa Katowice Centrum-Zachód zarzuciła im dokonanie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Oskarżeni w toku śledztwa przyznali, że wcześniej już co najmniej kilkakrotnie bili osoby bezdomne, których "nie lubili i nie tolerowali". Mimo, że prokuratorzy wnioskowali o potraktowanie tego zabójstwa, jako popełnionego z "zamiarem bezpośrednim" - ze szczególnym okrucieństwem, Sąd Okręgowy w Katowicach uznał 24 kwietnia, że dopuścili się zabójstwa z "zamiarem ewentualnym". Zasądził dla Adriana Sójki łączną karę 5 lat więzienia, a dla Rafała L. - 10 lat więzienia.
Z decyzją sądu okręgowego nie zgodzili się katowiccy prokuratorzy, twierdząc, że orzeczona kara jest "rażąco łagodna wobec popełnionych czynów". W apelacji wskazali m.in. że sąd pierwszej instancji nie uwzględnił szeregu okoliczności, m.in. wcześniejszych konfliktów oskarżonych z prawem. Sąd odwoławczy uwzględnił opinię prokuratury.
Sędzia Kopczyński, uzasadniając podwyższenie wyroku obu sprawcom, wskazał w środę m.in. niezwykle wysoki stopień demoralizacji sprawców, ich "zezwierzęcenie", a także pogardę dla wszelkiego rodzaju mniejszości i ludzi słabszych.
W przypadku Rafała Langhamera podkreślił jego "kierowniczą rolę w przestępstwie" oraz wskazywanie sposobu postępowania młodszemu ze sprawców. Wyrokując wobec Adriana Sójki, uwzględnił opinie placówek wychowawczych, że jego resocjalizacja w przyszłości może okazać się skuteczna.
Działanie obu sprawców było jednak tak drastyczne, że w społecznym poczuciu nie zasługują oni na przewidziane prawem łagodniejsze traktowanie jako nieletni - konkludował sędzia. Nie ma znaczenia i nie jest istotne wobec odpowiedzialności karnej, czy ofiarą zabójstwa jest osoba biedna czy bogata (...), każde życie ludzkie jest bezcenne i podlega ochronie- dodał.