Wywiad wojskowy opracował w 2001 r. plan inwigilacji lewicy
Tuż po objęciu rządów przez centroprawicę
Silvio Berlusconiego w 2001 roku włoski wojskowy wywiad Sismi
rozważał możliwość podjęcia radykalnych operacji przeciwko
wrogom politycznym z lewicy - piszą włoskie gazety,
powołując się na dokumenty, odnalezione przez specjalne
jednostki policji w rzymskiej siedzibie jednej z komórek służb
specjalnych.
Według największych włoskich dzienników, wywiad opracował listę polityków lewicy, uznając, że tworzą oni "niebezpieczną strukturę, która zamierza zaatakować rząd Silvio Berlusconiego". Dlatego za konieczne uznano, jak to ujęto, "utrącenie tej struktury także przy pomocy traumatycznych operacji".
Na sporządzonej przez Sismi liście wrogów rządu figurowali między innymi ówczesny szef klubu parlamentarnego partii Demokratycznej Lewicy Luciano Violante, a także Massimo Brutti, obecny wiceprzewodniczący parlamentarnej komisji do spraw nadzoru nad służbami specjalnymi, poza tym - sędziowie, prokuratorzy, deputowani i senatorowie.
Odnaleziony 10-stronicowy dokument z lata 2001 roku nie precyzuje, jakie działania należy podjąć wobec polityków, uważanych przez wywiad wojskowy za wrogów rządu. "La Repubblica" pisze, że miała to być "kampania manipulacji i zatruwania opinii publicznej, operacje wywierania wpływu i dyskredytowania".
Dokument w tej sprawie znaleziono w komórce Sismi, zajmującej się dezinformacją, która - jak wcześniej ujawniono - zatrudniła jednego z najbardziej znanych włoskich dziennikarzy, zastępcę redaktora naczelnego prawicowego dziennika "Libero" - Renato Farinę.
Instrukcję wywiadu przekazano już parlamentarnej komisji do spraw nadzoru nad specsłużbami. Jeden z jej członków powiedział po jej lekturze dziennikowi "La Repubblica": "Wydaje się, że po zwycięstwie centroprawicy i zmianie w kierownictwie Sismi ktoś postanowił rozpętać kampanię szpiegowania opozycji i szkodzenia jej".
Włoska prasa podkreśla, że rezultatem ujawnionego skandalu będzie przesądzone już zdymisjonowanie szefa wywiadu wojskowego Sismi - Nicolo Pollariego, za którego kadencji - choć nie wiadomo, czy za jego wiedzą - podjęto decyzję o inwigilacji ówczesnej opozycyjnej lewicy.
Sylwia Wysocka