Wywiad USA publikuje dane, świadczące o współudziale Rosji w zestrzeleniu samolotu nad Ukrainą
Rząd USA opublikował zdjęcia satelitarne oraz dane wywiadowcze świadczące o rosyjskim współudziale w zestrzeleniu pasażerskiego samolotu malezyjskich linii lotniczych nad wschodnią Ukrainą. Z fotografii i zebranych informacji wynika, że Moskwa szkoliła i wyposażyła separatystów, którzy przeprowadzili czwartkowy atak - informuje "The Washington Post".
23.07.2014 | aktual.: 25.07.2014 12:30
Agenci amerykańskiego wywiadu powołują się na tor lotu pocisku, ślady odłamków na zestrzelonym samolocie, analizę dźwiękową rozmów telefonicznych separatystów oraz zdjęcia i informacje zebrane w serwisach społecznościowych.
Ośrodek szkoleniowy separatystów w Rosji
Wywiad po raz pierwszy zidentyfikował również rosyjskie instalacje wojskowe niedaleko Rostowa przy granicy z Ukrainą. Zdaniem agentów infrastruktura służy jako wsparcie dla separatystów, walczących po ukraińskiej stronie. Z bazy, jak informuje wywiad, dostarczane jest także uzbrojenie. Czołgi, granatniki i inna broń trafia do separatystów nawet po zestrzeleniu samolotu. Co więcej, Rosjanie celowo dostarczają broń, która ma swoje odpowiedniki w ukraińskim wojsku, dowożony jest także używany sprzęt, który często zalegał w magazynach. Wszystko to ma na celu ukrycie faktycznych śladów wsparcia z Moskwy.
W ośrodku pod Rostowem przeprowadzane są także szkolenia wojskowe. Dowodem na aktywność po stronie rosyjskiej są przede wszystkim zdjęcia satelitarne wykonane na przestrzeni miesiąca. Wynika z nich, że instalacje były stale rozwijane, także w okresie, w którym Moskwa twierdziła, że jej siły nie prowadzą mobilizacji przy granicy.
To nie Ukraińcy
Przedstawiciele wywiadu całkowicie wykluczyli możliwość, że za zestrzeleniem samolotu pasażerskiego stały siły ukraińskie. Agentom udało się ustalić, że momencie zestrzelenia malezyjskiej maszyny Ukraińcy nie mieli w zasięgu jego lotu żadnego systemu przeciwlotniczego.
Rosja konsekwentnie odpiera oskarżenia o wspieranie separatystów. Moskwa zaprzecza jakoby brała udział w zestrzelenie samolotu Malaysia Airlines, nie przyznaje się również do zaopatrywania bojowników w baterie rakiet ziemia-powietrze SA-11 Buk. Jeden z takich systemów najprawdopodobniej został użyty do strącenie pasażerskiej maszyny.
Amerykanom nie udało się ustalić motywów ataku. Agencje wywiadowcze cytują jedynie reakcje separatystów na portalach społecznościowych, z których jasno wynika, że w pierwszych chwilach po zestrzeleniu samolotu byli oni przekonani, że trafili w ukraiński wojskowy transportowiec. Wywiad podkreśla, że może to oznaczać, że strzelcy byli słabo przeszkoleni i być może nie mieli dostępu do systemów radarowych, które umożliwiałyby poprawne rozpoznanie celu. Przedstawiciele wywiadu zaznaczyli, że do chwili katastrofy Stany Zjednoczone nie zdawały sobie sprawy, że systemy rakietowe Buk znajdują się we wschodniej Ukrainie.