Wyszła na spacer z psem. Reanimacja w parku
Podczas spaceru w Parku Kazimierzowskim, 68-letnia kobieta nagle straciła przytomność i przestała oddychać. Świadkowie zdarzenia twierdzili, że kobieta upadła, ponieważ ktoś ją popchnął. Strażnicy miejscy, którzy byli w pobliżu, pomogli przy reanimacji.
30.04.2024 | aktual.: 30.04.2024 09:06
Do zdarzenia doszło w niedzielę, 28 kwietnia, około godziny 20.40. W tym czasie strażnicy miejski, Paweł Gerwatowski i Ryszard Szostak z I Oddziału Terenowego, przeprowadzali interwencję związaną z nieprawidłowym parkowaniem samochodów na przystanku przy Parku Kazimierzowskim. W trakcie tej interwencji, do strażników podbiegł zaniepokojony mężczyzna, który poprosił ich o pomoc w ratowaniu nieprzytomnej kobiety.
Strażnicy ruszyli do poszkodowanej. Jak opisał Paweł Gerwatowski, "Pobiegliśmy we wskazane miejsce. Kobieta w wieku 68 lat nie oddychała i była nieprzytomna. Natychmiast przystąpiliśmy do resuscytacji i wezwaliśmy pogotowie ratunkowe. Po kilkuminutowej resuscytacji kobieta wzięła głęboki oddech. Ułożyliśmy ją w pozycji bocznej bezpiecznej, ale znów straciła przytomność. Powtórzyliśmy resuscytację. Dzięki temu ponownie odzyskała przytomność".
Walka o życie kobiety
Po kilku minutach od momentu przybycia strażników, na miejsce dotarli ratownicy medyczni z karetki pogotowia. Kobieta, która odzyskała już przytomność, została przekazana pod ich opiekę i przewieziona do szpitala.
- Świadkowie powiedzieli nam, że kobieta była na spacerze z psem, gdy została przez kogoś popchnięta i przewróciła się. Sąsiadka, która widziała zajście, poinformowała mieszkającą w pobliżu rodzinę poszkodowanej. To oni nas powiadomili - powiedział cytowany w komunikacie straży miejskiej strażnik Paweł Gerwatowski.
Strażnicy zauważyli jednak, że pomimo obecności wielu osób w parku, nikt nie zareagował na zdarzenie i nie podszedł do kobiety, by sprawdzić, czy nie potrzebuje pomocy.
Czytaj także:
Źródło: TVN24