ŚwiatWystawa nt. słynnego tunelu podsłuchowego w Berlinie

Wystawa nt. słynnego tunelu podsłuchowego w Berlinie

W 50 lat po wykryciu na granicy
sektorów w Berlinie tunelu, umożliwiającego amerykańskim i
brytyjskim służbom specjalnym podsłuch radzieckiej wojskowej
łączności telefonicznej, otwarto w berlińskim Muzeum
Aliantów okolicznościową wystawę.

26.04.2006 18:20

Jej najważniejszym eksponatem jest siedmiometrowy fragment tunelu - ostatnia zachowana jego część, wydobyta w ubiegłym roku przez budowniczych autostrady na południowym obrzeżu Berlina. Od 1997 roku muzeum posiada inny fragment tunelu, który po odrestaurowaniu został włączony do jego stałej ekspozycji.

450-metrowy tunel biegł z Rudow (dzielnica Neukoelln w sektorze amerykańskim) do Altglienicke (dzielnica Treptow w sektorze radzieckim). Niedaleko tego miejsca, ale już po drugiej stronie granicy Wielkiego Berlina, znajduje się port lotniczy Berlin- Schoenefeld.

Zainstalowany podsłuch funkcjonował przez 11 miesięcy, umożliwiając zarejestrowanie około 440 tysięcy rozmów telefonicznych radzieckiego dowództwa wojskowego w NRD z Moskwą. Rosjanie wykryli tunel w kwietniu 1956 roku, nadając całej sprawie znaczny rozgłos propagandowy. Skądinąd wiadomo, że współpracujący z KGB brytyjski podwójny agent George Blake doniósł swym radzieckim mocodawcom o planach budowy tunelu jeszcze zanim rozpoczęto realizację tego przedsięwzięcia.

Wejście do tunelu w sektorze amerykańskim zamaskowane było jako stacja radarowa. Budowa tunelu trwała ponad rok. By nie wzbudzać podejrzeń, wykopaną ziemię wywożono w nocy ciężarówkami.

Tunel sięgał do podziemnej linii telefonicznej, wykorzystywanej przez Rosjan. Pomieszczenie z urządzeniami podsłuchowymi było "połączeniem bunkra przeciwlotniczego, łodzi podwodnej i poczty" - czytamy w katalogu wystawy.

Wykrycie szpiegowskiego tunelu stało się dla NRD-owskiej propagandy okazją do niewybrednych ataków na "knowania amerykańskich imperialistów". Przedstawiciele radzieckich władz wojskowych zwołali konferencję prasową. Dziennikarzy z Zachodu i Wschodu zaproszono do zwiedzenia tunelu.

Jak okazało się wiele lat później, najwyższe władze ZSRR wiedziały od początku o istnieniu tunelu. Ich agent Blake uczestniczył w grudniu 1953 r. w Londynie w posiedzeniu, na którym zapadła decyzja o szpiegowskiej operacji podsłuchowej "Gold/Stopwatch".

KGB postanowił jednak nie interweniować, by nie "spalić" cennego agenta. Radziecki wywiad nie ostrzegł ani swoich wojskowych, ani też władz NRD, bojąc się zdemaskowania Blake'a. Tak więc zachodnie służby przechwytywały autentyczne rozmowy i meldunki, chociaż KGB wiedział, że rozmowy są podsłuchiwane.

"Wykrycie" tunelu w kwietniu 1956 r. i poinformowanie o nim opinii publicznej związane było z wewnętrznymi rozgrywkami w radzieckim kierownictwie - twierdzi kurator wystawy Bernd von Kostka. Rozliczając się ze stalinizmem przywódca ZSRR Nikita Chruszczow musiał pokazać, że nie jest "mięczakiem" i potrafi twardo reagować na zachodnie działania. Chciał także zademonstrować poparcie dla NRD.

Blake'a zdemaskowano w 1959 roku dzięki informacjom zbiegłego na zachód funkcjonariusza polskich służb specjalnych Michała Goleniewskiego. Skazany w 1961 roku na 42 lata pozbawienia wolności, zdołał po pięciu latach zbiec z więzienia i przedostać się do Moskwy, gdzie żyje do dziś.

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)